Andrzej A. został wyrzucony ze spółdzielni pracy, kiedy okazało się, że opuścił miejsce pracy przed zakończeniem zmiany.
Kierownik produkcji złożył wniosek o wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych. Rada nadzorcza spółdzielni podjęła uchwałę o wykluczeniu go ze spółdzielni „z powodu ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych, gdyż zakłócił cykl produkcyjny i sfałszował kartę zegarową”. Andrzej A. otrzymał uchwałę na piśmie z informacją, że zarząd rozwiązuje z nim umowę o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 kodeksu pracy w związku z art. 193 § 1 pkt 1 prawa spółdzielczego. Pismo zawierało pouczenie o prawie wniesienia w ciągu 30 dni odwołania od uchwały rady nadzorczej do walnego zgromadzenia. Andrzej A. odwołał się od tej uchwały, później jednak odwołanie wycofał, bo uznał je za bezcelowe.
Złożył sprawę do sądu z żądaniem przywrócenia do pracy. Powołał się na to, że zwolnienie nastąpiło z naruszeniem przepisów. Jako przewodniczący związku zawodowego podlegał bowiem ochronie i przed zwolnieniem pracodawca powinien uzyskać opinię związku.
Sąd rejonowy zauważył, że spółdzielczej umowy o pracę się nie rozwiązuje. Właściwą procedurą jest wykluczenie ze spółdzielni, które skutkuje utratą członkostwa i wygaśnięciem spółdzielczego stosunku pracy. Andrzej A. nie odwołał się jednak od tej uchwały. Nie wniósł również do sądu pozwu o jej uchylenie. Przewidziany na to w ustawie termin, czyli sześć tygodni od dnia doręczenia zawiadomienia o wykluczeniu, upłynął bezskutecznie. Sąd uznał więc, że uchwała o wykluczeniu ze spółdzielni jest dla niego wiążąca i nie ma podstaw do jej podważenia.
Andrzej A. podtrzymał swoje zarzuty w apelacji, jednak sąd okręgowy potwierdził wyrok niższej instancji. Andrzej A. w skardze kasacyjnej napisał, że postępowanie powinno zostać unieważnione, gdyż sąd okręgowy nie pouczył go jako pracownika, że dochodzi swoich praw w niewłaściwy sposób.
Sąd Najwyższy w wyroku z 27 marca 2007 r. orzekł, że sąd okręgowy nie miał takiego obowiązku, gdyż przed sądem odwoławczym nie można zmieniać powództwa (sygn. II PK 235/06). Wyklucza to art. 383 kodeksu postępowania cywilnego.
Taki obowiązek miał natomiast sąd rejonowy jako sąd pierwszej instancji. Na podstawie art. 477 zdanie drugie k.p.c. (po zmianach wprowadzonych nowelizacją wynikającą z ustawy z 2 lipca 2004 r.), ewentualnie na podstawie art. 5 k.p.c., powinien pouczyć pracownika o prawidłowym sformułowaniu żądań. Jednak taki zarzut nie znalazł się w skardze kasacyjnej.
Sąd Najwyższy uznał też, że ten sąd nie tylko nie miał obowiązku, ale wręcz nie mógł orzec z urzędu o innym roszczeniu niż zgłoszone. Choć pozew został wniesiony jeszcze przed zmianą art. 477 1 k.p.c., to wyrok zapadł już po nowelizacji w lutym 2005 r. Dotychczasowy obowiązek sądu pracy rozstrzygania o roszczeniach nawet niezgłoszonych przez pracownika występującego przeciwko pracodawcy został zastąpiony zakazem orzekania ponad żądanie zatrudnionego.