Tak uznała [b]Krajowa Izba Odwoławcza w postanowieniu z 11 grudnia 2007 r. (KIO/UZP 1403/07)[/b].
Jedna z firm startujących w przetargu informatycznym zakwestionowała utajnienie części informacji w ofercie konkurencyjnego konsorcjum. Zamawiający odrzucił protest. Uznał bowiem, że został złożony po czasie. Jego zdaniem termin na wniesienie protestu zaczął biec od dnia otwarcia ofert. Wtedy bowiem wykonawca mógł się zorientować, że jego konkurent bezpodstawnie zastrzegł poufność niektórych informacji.
Skład orzekający nie zgodził się z tym stanowiskiem.
– Argument zamawiającego, że odwołujący powinien złożyć protest w terminie siedmiu dni od dnia otwarcia ofert, nie znajduje uzasadnienia w przepisach ustawy, ponieważ zgodne z art. 180 ust. 1 prawa zamówień publicznych protest wnosi się wobec czynności podjętych przez zamawiającego oraz w razie zaniechania przez zamawiającego czynności, do której jest obowiązany na podstawie ustawy. Protest na utajnienie części oferty byłby protestem wobec czynności wykonawcy, ponieważ to on zastrzegł część oferty jako tajemnicę przedsiębiorstwa. Natomiast protest na zaniechanie przez zamawiającego uznania zastrzeżenia tajemnicy przedsiębiorstwa za bezskuteczne byłby przedwczesny, ponieważ w tym momencie nie nastąpiło jeszcze zaniechanie zamawiającego – uzasadniła przewodnicząca składu orzekającego Marzena Ordysińska. – Zamawiający ma obowiązek zbadać zasadność zastrzeżenia tajemnicy przedsiębiorstwa, lecz musi dochować należytej staranności. Oczywiste jest więc, iż zamawiający nie jest w stanie dokonać tej analizy już w chwili otwarcia ofert.
Mimo to KIO odrzuciła odwołanie, tyle że z innego powodu. Okazało się bowiem, że wykonawca nie dopełnił wszystkich formalności. Zgodnie z przepisami powinien przesłać kopię odwołania zamawiającemu. Zrobił to, ale nie dołączył wszystkich załączników. – Zgodnie z treścią odwołania powinno ono zawierać 12 załączników, z których zamawiający otrzymał jedynie dwa, tj. potwierdzenie wniesienia opłaty skarbowej od pełnomocnictwa oraz potwierdzenie dyspozycji przelewu wpisu od odwołania. Jakkolwiek zamawiający był w posiadaniu większości dokumentów wymienionych w odwołaniu, ma on prawo poznania pełnej treści odwołania, m.in. w celu zweryfikowania poprawności i prawdziwości dokumentów przekazanych prezesowi Urzędu Zamówień Publicznych, a następnie Krajowej Izbie Odwoławczej – uznała przewodnicząca.