W spółce kapitałowej prezesa lub członka zarządu łączą z nią często równocześnie dwa stosunki - korporacyjny i pracowniczy. Wpływa to na zakres odpowiedzialności tych osób za wyrządzoną spółce szkodę. Czy taki piastun powinien odpowiadać do pełnej wysokości szkody? A może należy go potraktować łagodniej i odwołać się do zasad odpowiedzialności pracowniczej przewidzianej w kodeksie pracy?
Zgodnie z art. 293 § 1 i art. 483 § 1 kodeksu spółek handlowych (k.s.h.) członek zarządu spółki kapitałowej odpowiada wobec spółki za szkodę wyrządzoną działaniem lub zaniechaniem sprzecznym z prawem lub postanowieniami umowy spółki, chyba że nie ponosi winy. Nie tylko więc naprawia całą szkodę w jej pełnej wysokości, ale wyrównuje też utracone przez spółkę korzyści.
W zamian za swobodę w prowadzeniu spraw spółki i decydowaniu o jej losie członek zarządu powinien w pełni niwelować uszczerbek wyrządzony swoim zachowaniem w majątku kierowanego przez siebie podmiotu. Jakie jego działania lub zaniechania mogą spowodować odpowiedzialność materialną? Przykładowo będzie tak, gdy:
- w sposób nieuzasadniony decyduje o sprzedaży nieruchomości należącej do spółki poniżej ceny rynkowej,
- w podobny sposób decyduje o nabyciu przedsiębiorstwa lub innej spółki za cenę powyżej rynkowej,
- podejmuje inne błędne decyzje inwestycyjne (np. o nabyciu akcji czy korzystaniu z instrumentów finansowych), przez co uszczupla majątek spółki bądź np. w obrocie papierami wartościowymi nie minimalizuje lub nie unika szkody (np. we właściwym czasie nie sprzedaje kontraktów terminowych).
Choć w klasycznej i modelowej sytuacji osoba związana ze spółką węzłem korporacyjnym nie jest równocześnie połączona z nią stosunkiem pracy, to praktyka jest inna. Po pierwsze, takie osoby powołuje się do funkcji w zarządzie, a po drugie - w tym samym czasie zatrudnia się je na umowach o pracę. Przykładowo w spółkach Skarbu Państwa do niedawna wzorem było zatrudnianie na stanowisku członka lub prezesa zarządu.
Jeśli taka osoba przy prowadzeniu spraw spółki wyrządzi jej szkodę, to czy wolno ograniczyć jej odpowiedzialność do tej z kodeksu pracy? Zgodnie z art. 119 k.p. pracownik płaci odszkodowanie, którego wysokość nie może przekroczyć jego trzymiesięcznego wynagrodzenia. Czy z tego dobrodziejstwa mają prawo też skorzystać członkowie zarządu - osoby usytuowane najwyżej w hierarchii spółki, a przez kodeks spółek handlowych traktowane szczególnie?
Zgodnie z art. 293 § 2 i art. 483 § 2 k.s.h. członkowie zarządu muszą wykonywać obowiązki, zachowując należytą staranność wynikającą z zawodowego charakteru swojej działalności. Przyjmuje się, że samo objęcie tej funkcji bez wykształcenia czy doświadczenia już narusza tę staranność. Rozległym uprawnieniom członka spółki kapitałowej odpowiada ogromna odpowiedzialność - zarówno cywilna, jak i karna. Staranność powinna uwzględniać przewidywanie skutków założonych działań, podejmowanie dostępnych środków faktycznych lub prawnych, aby wywiązać się z zobowiązania, wykazywanie zapobiegliwości, sumienności, ostrożności i dbałości dla osiągnięcia rezultatu zgodnego z interesami spółki (tak Sąd Apelacyjny w Katowicach orzekł 5 listopada 1998 r., I ACa 322/98).
Osoba, na którą k.s.h. nakłada tak wyśrubowane obowiązki, bo włada spółką i grożą jej wysokie sankcje cywilne i karne, nie może umniejszać swojej odpowiedzialności i jako pracownik odpowiadać tylko do limitu z art. 119 k.p. Pracownik członek zarządu powinien być traktowany jako pracownik specjalny, a reguły jego odpowiedzialności ustala k.s.h., a nie k.p.
Biorąc pod uwagę zasady współżycia społecznego, trudno uznać, że prezes zarządu olbrzymiej spółki odpowiada za milionową szkodę tylko do swoich trzymiesięcznych zarobków (ograniczonych jeszcze np. tzw. ustawą kominową). Byłoby to sprzeczne z silną i eksponowaną pozycją członka zarządu w polskim porządku prawnym.
Tę szczególną pozycję pracownika członka zarządu podkreśla także Sąd Najwyższy (wyrok z 26 stycznia 2000 r., I PKN 482/99). Według niego przy ocenie, czy taki pracownik ciężko naruszył podstawowe obowiązki pracownicze, należy uwzględniać jego powinność należytej staranności wymaganej przez kodeks spółek handlowych. Skoro podwyższa się wymagania dla pracownika sprawującego funkcję członka zarządu spółki kapitałowej, to właśnie one nie pozwalają łagodzić jego odpowiedzialności na podstawie kodeksu pracy.
Teoretycznie można też stworzyć hybrydową konstrukcję. W niej odpowiedzialność członka zatrudnionego równocześnie na umowę o pracę zależałaby od tego, czy jego działanie lub zaniechanie naruszałoby obowiązki korporacyjne, czy pracownicze. Gdyby więc dotyczyło tych wskazanych w umowie o pracę, to członek zarządu odpowiadałby z art. 119 k.p. Gdyby chodziło o wymogi korporacyjne, organizacyjne, wówczas właściwa byłaby pełna odpowiedzialność z k.s.h.
Czy jednak takie zróżnicowanie może istnieć w praktyce? To raczej karkołomne rozwiązanie, bo w codziennym funkcjonowaniu spółki trudno jest oddzielić od siebie obie role i wyraźnie wskazać ich granice. Jednak w stronę takiego poglądu skłania się Sąd Apelacyjny w Katowicach (wyrok z 27 maja 1993 r., III APr 30/93). Przyjął, że jeśli spółka wykaże, że członek wyrządził szkodę, bo nie wykonał lub nienależycie wykonał obowiązki pracownicze, to odpowiada według art. 114 i następnych kodeksu pracy. Oznacza to, że gdy prawo wewnętrzne spółki ustali, że członków zatrudnia w stosunku pracy, wówczas ich stosunki pracy (i tylko je) reguluje kodeks pracy.
Sąd Apelacyjny w Katowicach 5 listopada 1998 r. rozpatrywał odpowiedzialność członków zarządu o statusie pracowników za szkodę wynikającą z naruszenia obowiązków niemających jednoznacznie pracowniczego charakteru. Uznał, że przepisy k.s.h. jako szczególne przesądzają przy członkach zarządu spółki o zakresie ich odpowiedzialności odszkodowawczej. Do takich pracowników nie stosuje się art. 114 k.p. i następnych. Bez znaczenia jest wówczas to, że członka zarządu łączyła ze spółką umowa o pracę. Przy odpowiedzialności materialnej k.s.h. należy traktować jako lex specialis wobec kodeksu pracy.
Doktryna także dopuszcza wybór podstawy prawej, według której wolno dochodzić odszkodowania od członka będącego pracownikiem. Zdaniem Łukasza Pisarczyka ("Pracownicza odpowiedzialność członków zarządu w spółkach kapitałowych", Praca i Zabezpieczenie Społeczne 1999/1, s. 23): "w przypadku wyrządzenia szkody przez członka zarządu może dojść do zbiegu przepisów prawa [k.p. i k.s.h]. W ten sposób pojawią się dwa konkurujące ze sobą reżimy odpowiedzialności".
Może się bowiem zdarzyć i tak, że pewne zachowanie członka zarządu będzie równocześnie naruszać stosunek korporacyjny i pracowniczy. Przykładem mogą być umowy członków zarządów spółek Skarbu Państwa. W ich umowach o pracę jako zakres obowiązków wskazuje się "prezes zarządu" albo "członek zarządu". Bez wątpienia zbiegają się tu dwa reżimy odpowiedzialności.
Takie rozwiązanie aprobuje także Sąd Najwyższy (wyrok z 25 maja 2000 r., I PKN 655/99).
To, że pracownik zatrudniony w spółce handlowej i pełniący jednocześnie funkcje w jej zarządzie za działania naruszające jej interesy ponosi konsekwencje przewidziane w k.s.h., nie wyklucza, że za te same zachowania będzie odpowiadał według kodeksu pracy. Dla poszkodowanej spółki korzystniejsze będzie posługiwanie się odpowiedzialnością materialną z k.s.h.
Autorzy są partnerami w krakowskim biurze kancelarii Kaczor Klimczyk Pucher Wypiór Adwokaci Spółka Partnerska