To wnioski z wczorajszej konferencji zorganizowanej przez Urząd Patentowy. Hanna Kaniasta z Instytutu im. Adama Mickiewicza, zajmującego się promocją polskich produktów za granicą, mówiła, że polskie firmy i twórcy mają nikłą wiedzę o instrumentach prawnych ochrony wzorów przemysłowych. - Pracy artysty nie traktuje się jako zawodu, a jego samego jako fachowca, któremu należy się wynagrodzenie i prawa autorskie.
Prof. Ewa Nowińska z Uniwersytetu Jagiellońskiego zaznaczała, że każdy przedsiębiorca powinien rozważyć, który tryb ochrony swoich wzorów wybrać. Wiele zalet ma ochrona prawno autorska. Można też zarejestrować wzór przemysłowy w Urzędzie Patentowym. - Teraz procedura rejestracyjna trwa maksymalnie trzy miesiące - podkreślała prezes UP Alicja Adamczak.
Wzory przemysłowe można chronić też na podstawie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Za czyn nieuczciwej konkurencji uznaje ona m.in. naśladowanie gotowego produktu, co polega na kopiowaniu jego zewnętrznej postaci, jeśli może to wprowadzać klientów w błąd co do tożsamości producenta lub towaru. Prof. Nowińska zwracała jednak uwagę na art. 116 prawa własności przemysłowej, który przewiduje, że uregulowana w prawie autorskim ochrona praw majątkowych nie ma zastosowania do utworów powstałych według wzoru przemysłowego i wprowadzonych do obrotu po wygaśnięciu prawa z rejestracji udzielonego na ten wzór (czyli maksymalnie po 25 latach).
Polskie firmy mogą też zarejestrować wzory przemysłowe na podstawie rozporządzenia 2002/6/WE w sprawie wzorów wspólnotowych. Umożliwia ono rejestrację wzoru skuteczną na terenie całej Unii Europejskiej. Co istotne, ochroną objęte są również wzory niezarejestrowane - wiele produktów ma bowiem zbyt krótką żywotność, aby wszczynać długotrwałą procedurę rejestracyjną.
Urząd Patentowy zorganizował tę konferencję z okazji przypadającego w czwartek Światowego Dnia Własności Intelektualnej. Patronem medialnym była "Rz".