Katalog kryteriów dyskryminacyjnych dotyczących pracownika jest otwarty. Jednak kryteriami tymi mogą być tylko takie niezwiązane z wykonywaną pracą cechy osobiste pracownika, które mają konkretny i weryfikowalny charakter, a gorsze traktowanie z uwagi na te przesłanki jest społecznie nieakceptowalne. Zasadniczo więc kryteriów tych nie stanowią pojęcia niedookreślone, nieostre.
Czytaj także: Czym „legalny" romans w pracy różni się od molestowania seksualnego
Opisowe zjawisko
To, że pewnych negatywnych zjawisk występujących w środowisku pracy nie można określić jednym słowem, lecz trzeba to uczynić w sposób opisowy, nie pozbawia tych zjawisk znamion kryterium dyskryminacyjnego. Istotne jest ponadto, że wspomniane cechy osobowości jako kryteria dyskryminacyjne mogą dotyczyć bezpośrednio pracownika, ale mogą też odnosić się do osób, z którymi pracownik pozostaje w ścisłych relacjach i z uwagi na te relacje jest dyskryminowany w zatrudnieniu.
W grę wchodzi zatem – nieinspirowane kwalifikacjami zawodowymi i sposobem wywiązywania się z obowiązków pracowniczych – preferowanie przez pracodawcę jednych pracowników, którzy pozostają w powiązaniach rodzinnych lub towarzyskich z osobami podejmującymi decyzje kadrowe lub mającymi istotny wpływ na procesy decyzyjne. Gorsze traktowanie innych pracowników w porównaniu do osób pozostających w takich relacjach, które tak samo wykonują pracę, oznacza ich dyskryminowanie.
Stały układ powiązań
Układ, o którym mowa, powinien mieć rzeczywisty, realny charakter i odznaczać się pewną trwałością. Chodzi o faktycznie funkcjonujący w środowisku pracy konkretny krąg osób, powiązanych dodatkowymi, pozasłużbowymi więzami, który podejmuje lub wpływa na podejmowane przez pracodawcę (osoby dokonujące za pracodawcę czynności z zakresu prawa pracy) decyzje w zakresie nawiązywania, kształtowania treści, realizowania i rozwiązywania stosunków pracy. Nie sposób uznać za takie zjawisko układu personalnego utworzonego doraźnie, tylko dla obsadzenia jednego, i to szeregowego, stanowiska.
Merytoryczne uzasadnienie
Charakteru dyskryminacyjnego nie mają relacje przełożonych i podwładnych, które są uzasadnione wyłącznie merytorycznie, a więc opierają się na wiedzy odnośnie kwalifikacji, umiejętności zawodowych i sposobu wywiązywania się pracownika z jego obowiązków.
Powyższe konkluzje wynikają z wyroku Sądu Najwyższego z 13 lutego 2018 r. (II PK 345/16).
Odmowa zatrudnienia
Prywatne czy rodzinne koligacje bywają przedmiotem sporów w sądzie z odrzuconym kandydatem do pracy, który uważa, że na oferowane miejsce przyjęto osobę z „układu". W sprawie o odszkodowanie z tytułu odmowy zatrudnienia o dyskryminującym charakterze niedoszły pracownik powinien wykazać, że ubiegał się o zatrudnienie, miał wymagane do zatrudnienia na danym stanowisku kwalifikacje, ale zatrudniona została osoba, która nie odznacza się cechą posiadaną przez powoda. Dopiero w następnej kolejności pracodawca ma obowiązek wykazać obiektywne przyczyny, którymi kierował się, podejmując decyzję odmowną.
Odmowa nawiązania albo kontynuowania stosunku pracy musi być zatem uzasadniona przyczynami niedyskryminującymi pracownika. Nieprzeprowadzenie przez pracodawcę dowodu niedyskryminacji osoby ubiegającej się o nawiązanie stosunku pracy lub jego kontynuowanie uprawnia tę osobę do odszkodowania przewidzianego w art. 18
3d
kodeksu pracy.
Obiektywne powody, o jakich mowa w art. 18
3b
§ 1 k.p., jako kryteria pozwalające różnicować pracowników, to m.in.:
- stan zdrowia,
- rzeczywiste kwalifikacje,
- staż pracy.
Drugi warunek to wymóg niezbędności i proporcjonalności z punktu widzenia założonego celu, uzasadniający podjęte działanie (różnicowanie pracowników). Przepis ten wymaga, aby środki służące osiągnięciu tego celu były właściwe i konieczne.
Autorka jest adwokatem