Kadrowa ujawniła współpracownikom, kto będzie nowym dyrektorem w urzędzie jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem konkursu. Tłumaczyła potem, że nie wiedziała, że to tajemnica, choć według przełożonych została poinformowana o konieczności zachowania poufności. Uznali, że naruszyła obowiązki pracownicze. Dostała wybór – albo może rozwiązać umowę na podstawie porozumienia stron, albo zostanie zwolniona bez wypowiedzenia z jej winy. Kobieta zgodziła się na porozumienie, licząc, że nowy dyrektor znów ją zatrudni. Kiedy okazało się, że nie ma on takiego zamiaru, próbowała uchylić się od skutków prawnych złożonego oświadczenia. Szukała też pomocy u wiceprezydenta miasta, ale na nic się to zdało. Przyszła do pracy, jednak nie została do niej dopuszczona.