Branża budowlana walczy na listy do premiera. Chodzi o projekt mający zmienić zasady rozliczania inwestycji drogowych, które opracowało Ministerstwo Sprawiedliwości.
Po apelu Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa oraz Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, by Mateusz Morawiecki pohamował legislacyjne zapędy resortu kierowanego przez Zbigniewa Ziobrę, głos zabrali podwykonawcy. Ci w pełni aprobują rozwiązania zaprezentowane w projekcie ustawy o zapobieganiu nadużyciom w inwestycjach drogowych i chcą, by rząd przyspieszył wprowadzanie zmian w życie.
Co więcej, w liście do premiera zawarto też apel, by nowe regulacje objęły również inwestycje energetyczne i nie tylko roboty budowlane, ale też sektor usług i dostaw z nim związany.
Problemy na budowach
Przypomnijmy, że ministerialny projekt zakłada, że płatności związane z budową autostrad i najważniejszych dróg (o wartości powyżej miliona złotych) realizowane mają być poprzez specjalne rachunki powiernicze. Ściślej rzecz ujmując, pieniądze od inwestora, a więc Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, trafiać mają nie, jak dziś, do generalnego wykonawcy, ale na rachunek powierniczy. To z niego bank wypłaci środki uczestnikom procesu inwestycyjnego. Płatności dokonywane będą transzami.
Aby uzyskać środki z rachunku, niezbędne będzie posiadanie zaświadczenia drogowego. Te wyda inspektor inwestycji drogowych, który będzie miał na to pięć dni od dnia otrzymania pisemnego powiadomienia od wykonawcy lub podwykonawcy o gotowości odbioru robót.
Wiarygodność GDDKiA
Od jego decyzji służyć ma odwołanie do komisji inwestycji drogowych. Wszystko po to – jak zaznacza resort sprawiedliwości – by zapobiec bezzasadnemu kwestionowaniu przez koncerny jakości robót podwykonawców i wykorzystywaniu tego jako pretekstu do odmowy zapłaty.
– Zaświadczenie budowlane będzie miarodajnym dowodem w ewentualnych sporach. Chcemy, by wiązało sądy orzekające w sprawach cywilnych i administracyjnych. Ma stanowić certyfikat jakości wykonanych robót i potwierdzać ich zgodność z umową – tłumaczy wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, który nadzoruje prace nad projektem.
„Projekt Ministerstwa Sprawiedliwości jest szansą utrzymania zdolności prowadzenia inwestycji drogowych w Polsce. Najważniejszym obecnie zadaniem jest przywrócenie wiarygodności inwestora (GDDKiA) w świadomości podwykonawców, jako wiarygodnego gwaranta zapłaty należności za wykonane roboty. W obliczu niedoboru pracowników na krajowym rynku pracy żaden podwykonawca nie może sobie pozwolić na nieterminowe rozliczanie wynagrodzeń z powodu braku rzetelności generalnego wykonawcy. Projekt MS daje szansę przywrócenie wiarygodności Państwa, jako inwestora" – czytamy w liście stowarzyszenia Droga do premiera.
Stowarzyszenie odnosi się też wprost do twierdzeń zawartych w stanowisku Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (choć uznaje go za podmiot niereprezentatywny, z powodu skupiania w swych szeregach generalnych wykonawców). W ocenie Drogi nie ma zagrożenia, że zmiany ograniczą płynność przedsiębiorstw budowlanych, o czym w liście do premiera pisał PZPB.
„Projekt przewiduje po raz pierwszy w historii bardzo klarowną konstrukcję, na podstawie której dosłownie każdy podmiot – niezależnie od jego umiejscowienia w drabinie zleceń, natychmiast po realizacji zlecenia lub nawet jego części może uzyskać potwierdzenie właściwego wykonania robót od niezależnego inspektora drogowego i udać się osobiście do banku po zapłatę" – akcentują podwykonawcy.
– Stanowisko, choć podnosi realny problem, błędnie diagnozuje przyczyny problemów branży budowlanej w sektorze drogownictwa. Gorliwa obrona propozycji MS świadczy o braku zrozumienia procesu inwestycyjnego i jest dowodem na brak wiedzy nie tylko z obszaru budownictwa, ale i ekonomii – uważa natomiast Rafał Bałdys-Rembowski, wiceprezes PZPB.
W jego ocenie przerzucenie na generalnych wykonawców finansowania robót budowlanych ograniczy ich płynność finansową i doprowadzi do wzrostu wycen ofertowych.
– Podważanie naszej wiarygodności jest zaś chybione z wielu powodów. Jako członek i inicjator licznych komisji i grup roboczych działających przy konstytucyjnych organach państwa działamy w imieniu i na rzecz branży już od ponad 25 lat – dodaje Bałdys.