Ministerstwo Sprawiedliwości w pakiecie deregulacyjnym zaproponowało ułatwienie dostępu do zawodu biegłego rewidenta.

Jedna z podstawowych zmian ma dotyczyć wykształcenia. Obecnie warunkiem uzyskania uprawnień są studia wyższe. Po wejściu w życie nowych przepisów biegłym rewidentem będzie mogła zostać osoba z wykształceniem średnim.

Pomysł ten krytycznie ocenia mec. Jacek Świeca, ekspert Business Centre Club.

–Będzie to oznaczać obniżenie standardów w tym trudnym i odpowiedzialnym zawodzie – mówi.

Ministerstwo chce też, aby kandydaci do zawodu nie musieli ponownie zdawać egzaminów, które zaliczyli już na studiach. Zgodnie z projektem komisja egzaminacyjna ma zaliczać kandydatowi, na jego wniosek, poszczególne egzaminy uniwersyteckie lub równorzędne z przedmiotów objętych postępowaniem kwalifikacyjnym. Teraz może go zwolnić z tych egzaminów.

– Idea jest słuszna, ale obawiam się, że w praktyce będzie to trudne do wykonania. Należy wziąć pod uwagę, że poziom egzaminów może się różnić w zależności od kierunku i samej uczelni – mówi mec. Jacek Świeca.

Inna z propozycji zakłada, że osoby, które mają długoletnie doświadczenie zawodowe, nie będą musiały zaliczać praktyki ani aplikacji. Ministerstwo Sprawiedliwości zaproponowało, by do rejestru biegłych rewidentów mogły wpisać się osoby z co najmniej 15-letnim doświadczeniem w zakresie rachunkowości, prawa i finansów po zaliczeniu egzaminów z wiedzy oraz egzaminu dyplomowego, bez konieczności odbycia rocznej praktyki i co najmniej dwuletniej aplikacji albo trzyletniej aplikacji.