Rozpoczęły się kursy przygotowujące do egzaminu, który odbędzie się za około pół roku.

– Certyfikat nie jest obowiązkowy, ale warto go mieć – zapewniał Maciej Frączek ze Stowarzyszenia Księgowych w Polsce podczas V Dorocznej Konferencji Rachunkowości (zorganizowanej przez SKwP pod patronatem „Rzeczpospolitej"). – Księgowi muszą poruszać się w gąszczu przepisów, znać się na matematyce i statystyce, zarządzać pracownikami, a przede wszystkim zadbać o rzetelność sprawozdań finansowych. Nie da się temu sprostać bez podnoszenia kwalifikacji.

Obecnie najwięcej osób zajmuje się rozliczaniem finansów firm na podstawie certyfikatu Ministerstwa Finansów na usługowe prowadzenie ksiąg rachunkowych. – Jest ich ponad 75 tys., ale nikt nie sprawuje kontroli nad poziomem świadczonych przez nie usług – mówił Maciej Frączek. – Stowarzyszenie dostaje wiele skarg na biura rachunkowe, ale nic nie możemy zrobić. Jeżeli właściciel biura nie jest naszym członkiem, nie możemy go zmobilizować do podnoszenia kwalifikacji.

Dyplomowanym księgowym będzie mogła zostać osoba, która ukończy półroczny kurs i zda egzamin. Powinna mieć wykształcenie wyższe i trzyletnią praktykę w rachunkowości (w tym dwa lata na samodzielnym stanowisku). Sześcioletnia praktyka (w tym trzy lata na samodzielnym stanowisku) jest wymagana, jeśli kandydat ma wykształcenie średnie.

Na egzaminie trzeba się wykazać m.in. wiedzą o Międzynarodowych Standardach Sprawozdawczości Finansowej i konsolidacji sprawozdań finansowych. To jednak nie koniec edukacji. Dyplomowany księgowy będzie musiał się nadal kształcić i w ciągu trzech lat zaliczyć 120 godzin szkolenia.

Nowy tytuł zawodowy jest dobrowolny. Jego wprowadzenie ma podnieść poziom usług rachunkowych. Do działań w tym zakresie SKwP zostało zobowiązane przez Międzynarodową Federację Księgowych.