Kilka dni temu rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o rachunkowości, który podnosi limit zobowiązujący do prowadzenia ksiąg rachunkowych.
Obecnie wynosi on 800 tys. euro, a ma być zwiększony o połowę.
Zmiana ma objąć firmy prowadzone przez osoby fizyczne, także gdy działają w formie spółek cywilnych, jawnych lub partnerskich. Wiele z nich z niecierpliwością czeka na przyjęcie tej nowelizacji. Tym bardziej że ma ona umożliwić rezygnację z pełnej księgowości już w trakcie 2008 r. Eksperci wskazują jednak, że taka zmiana rodzaju ewidencji może spowodować więcej kłopotów niż korzyści.
– Jeśli przedsiębiorca zdecyduje się przejść na księgę przychodów i rozchodów w trakcie roku, to najprawdopodobniej skutkiem będzie komplikacja, a nie uproszczenie ewidencji – mówi Przemysław Hinc, doradca podatkowy w PJH Doradztwo Gospodarcze. Tłumaczy, że wiązać się to będzie z koniecznością zamknięcia ksiąg rachunkowych i sporządzenia sprawozdania finansowego. Ponadto przedsiębiorca już przecież zatrudnił osoby do prowadzenia pełnej księgowości lub zlecił to biuru rachunkowemu. Jeśli zechce rozwiązać umowy przed czasem, to najczęściej będzie musiał ponieść dodatkowe koszty. Oszczędności wynikające z przejścia na uproszczoną formę ewidencji mogą ich nie zrekompensować.
1,2 mln euro - według projektu ma wynosić limit przychodów zobowiązujący do prowadzenia ksiąg rachunkowych
– Formalnie nie ma przeszkód, aby umożliwić przechodzenie z ksiąg rachunkowych na księgę przychodów i rozchodów w trakcie roku – uważa Leszek Białoń, doradca podatkowy w KPMG. Przewiduje jednak, że firmy najprawdopodobniej i tak poczekają do 1 stycznia przyszłego roku. Dzięki temu unikną komplikacji związanych z wcześniejszym zamykaniem ksiąg, a także wątpliwości co do interpretacji niektórych przepisów. Przykładem są regulacje dotyczące rozliczania kosztów w czasie, uzależniające stosowane rozwiązania od formy ewidencji.
– Największy problem polega na tym, że autorzy projektu chcą znowelizować tylko ustawę o rachunkowości. Tymczasem szczegółowe zasady prowadzenia ksiąg rachunkowych przez osoby fizyczne zawarte są w art. 24a ust. 4 ustawy o PIT. Przepis ten odwołuje się do ustawy o rachunkowości, ale tylko w zakresie kwoty limitu. Każe natomiast uwzględniać wszystkie przychody z działalności gospodarczej. Inaczej jest w ustawie o rachunkowości. Ta uzależnia obowiązek stosowania jej przepisów tylko od wysokości przychodów netto ze sprzedaży towarów, produktów i operacji finansowych za poprzedni rok obrotowy – mówi Przemysław Hinc.
Według Leszka Białonia już obecnie wysokość obrotów zobowiązujących do prowadzenia ksiąg rachunkowych powinna być ustalana tylko na podstawie ustawy o rachunkowości. Oznacza to, że nie należy brać pod uwagę np. przychodów ze sprzedaży środków trwałych i innych przychodów operacyjnych. Skoro jednak urzędy skarbowe uważają inaczej, to przy okazji tego rodzaju nowelizacji należałoby doprecyzować przepisy, aby rozwiązania w ustawie o PIT były spójne z prawem bilansowym.
– Można mieć duże wątpliwości, czy możliwość przejścia w trakcie roku z pełnej księgowości na księgę przychodów i rozchodów nie jest tylko zmianą pozorną. Lepiej byłoby dopracować ten pomysł i bez pośpiechu przygotować nowelizację ustaw o rachunkowości oraz o PIT. Tak aby 1 stycznia 2009 r. weszły w życie spójne rozwiązania dające przedsiębiorcom realne korzyści – uważa Przemysław Hinc.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora: k.pilat@rp.pl