Zleceniodawcy mają coraz częściej problem z zaległymi składkami należnymi do ZUS za zleceniobiorców, z których usług korzystali. Skąd się biorą zaległości ubezpieczeniowe? Najczęściej z dwóch powodów. Po pierwsze, gdy w wyniku kontroli inspektor ZUS zanegował bezskładkową umowę o dzieło, kwalifikując ją jako umowę zlecenia. A po drugie, gdy zleceniodawca zgłosił wykonawcę zlecenia tylko do ubezpieczenia zdrowotnego, pomijając społeczne. Taki błędny schemat podlegania ubezpieczeniu bierze się z informacji uzyskanych od samego zleceniobiorcy. Zwykle oświadcza on, że ma inny tytuł do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych, np. umowę o pracę z minimalnym wynagrodzeniem. Po czasie okazuje się, że stosunek pracy owszem był, ale z niższą pensją wykazywaną do podstawy wymiaru składek emerytalno-rentowych.
ZUS cię dogoni
Jakież jest zdumienie zleceniodawcy, który dostaje decyzję z ZUS o zaległych składkach należnych za zleceniobiorcę. Wiadomo, że całość musi zapłacić płatnik składek ze swoich pieniędzy. Nie ma znaczenia, czy zleceniobiorca nadal działa, czy już dawno zakończył współpracę. Płatnik składek musi więc na nowo określić status ubezpieczonego w ZUS, tj. sporządzić nowe zgłoszenie z datą wsteczną, odkąd rozpoczęła się realizacja umowy cywilnej, a następnie skorygować dokumenty rozliczeniowe. Najboleśniejsze jest jednak zapłacenie naliczonych składek emerytalno-rentowych z odsetkami za zwłokę. Płatnik musi uiścić zarówno część składek finansowanych przez niego, jak i wyłożyć pieniądze na te pokrywane przez zleceniobiorcę. Jeśli zlecenie trwa, problem jest mniejszy, bo od zleceniobiorcy można ściągnąć zapłaconą za niego działkę. Gorzej, gdy ma on już pozycję byłego. Rzadko bywa skory do zwrotu pieniędzy firmie z przeszłości. Zwykle zleceniodawca jest zmuszony umorzyć kwotę zapłaconą ZUS. Uporządkowanie tych spraw nie kończy jednak obowiązków.
Fiskus chce od podatnika
Pozostaje bowiem rozstrzygnąć sprawę podatków. Trzeba sobie bowiem zdawać sprawę z tego, że zapłata za kogoś jego danin jest przysporzeniem majątkowym. Innymi słowy, u byłego zleceniobiorcy powstaje przychód w momencie wniesienia zapłaty do ZUS. Gdy ekszleceniobiorca nie odda swojej części składek, która normalnie byłaby potrącona z bieżącego wynagrodzenia, musi liczyć się z tym, że i tak pewną kwotę będzie musiał za to zapłacić, ale fiskusowi w postaci podatku. Obowiązek płatnika nie polega jednak na obliczeniu zaliczki na podatek od dochodu odpowiadającego wartości składek zapłaconych za zleceniobiorcę. Musi jedynie wystawić mu informację PIT-8C.
Inaczej niż kiedyś
Jeszcze do niedawna organy podatkowe, pytane o sposób postępowania byłego zleceniodawcy, gdy zapłaci za zleceniobiorcę zaległe składki ZUS, odpowiadały, że trzeba u zleceniobiorcy ustalić przychód z działalności wykonywanej osobiście czyli ze źródła, z którego pochodził. Gdyby nie umowa zlecenia, będąca jednocześnie tytułem do ubezpieczeń społecznych, przychód w postaci zapłaconych danin w ogóle by nie powstał. W wielu interpretacjach kazały zleceniodawcom obliczać zaliczkę na podatek od dochodu, a więc przychodu (kwoty składek), pomniejszonego o procentowe koszty jego uzyskania, a następnie wpłacać tę zaliczkę do urzędu skarbowego, mimo że nie było świadczenia pieniężnego, z którego można tę zaliczkę pobrać. Wychodziło na to, że to płatnik ponownie z własnych środków musiał uregulować podatek.
To z kolei rodziło następny kłopot – jak wypełnić informację PIT-11 dla zleceniobiorcy. Czy wpisywać w niej zaliczkę jako pobraną, czy tylko pisemnie wyjaśnić, że wpłacił ją już płatnik za podatnika? Z czasem zaczęły pojawiać się odmienne opinie. Według nich zleceniodawca wcale nie musiał ani obliczać zaliczki, ani jej wpłacać, lecz wystawić jedynie informację PIT-11 i tam wpisać kwotę „składkowego" przychodu w rubrykę dotyczącą działalności wykonywanej osobiście, a także 20-proc. koszty uzysku (zaliczka „0 zł"). Resztą miał się już zająć podatnik, wykazując przychód w zeznaniu rocznym i płacąc należny podatek (interpretacje: dyrektora Izby Skarbowej w Katowicach z 11 stycznia 2013 r., IBPBII/1/415-837/12/MK, dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie z 16 kwietnia 2013 r., IPPB2/415-97/13-2/MK1).
Ostatnio jednak i to się zmieniło. Przykładowo, dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach, w interpretacji z 23 września 2013 r. (IBPBII/1/415-652/13/ASz), stwierdził, że „przychodem ubezpieczonego (byłego zleceniobiorcy) jest wyłącznie ta część należności uiszczonej przez płatnika składek, którą zgodnie z przepisami o systemie ubezpieczeń społecznych powinien zapłacić ubezpieczony i której w roku jej opłacenia ubezpieczony nie zwrócił płatnikowi. Przychód zleceniobiorcy (podatnika) należy kwalifikować do przychodów z innych źródeł, o których mowa w art. 20 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych". Uiszczając bowiem za byłego zleceniobiorcę zaległe składki społeczne (należne z dochodu zleceniobiorcy), zleceniodawca reguluje zobowiązanie zleceniobiorcy wobec ZUS (nie jest to więc świadczenie z umowy zlecenia). W konsekwencji na zleceniodawcy nie ciąży wymóg poboru zaliczki na podatek dochodowy od świadczeń uzyskanych przez byłego zleceniobiorcę, a jedynie musi sporządzić informację PIT-8C, stosownie do art. 42a ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych - uznała IS.
Takiego wyjaśnienia udziela też podatnikom Krajowa Informacja Podatkowa. Zleceniodawca, który już uregulował za byłego zleceniobiorcę zaliczkę na podatek od dochodu od zapłaconych za niego składek ZUS, powinien zwrócić się do urzędu skarbowego z wnioskiem o stwierdzenie nadpłaty podatku, a zleceniobiorcy wystawić PIT-8C, a nie PIT-11.