Partnerzy z Komisji Trójstronnej pracują nad zmianą zasad dystrybucji pieniędzy na podnoszenie kwalifikacji zawodowych pracowników.

– Obecny model funkcjonowania funduszu szkoleniowego jest niewydajny. Bardzo mało pracodawców z niego korzysta, bo zniechęca ich biurokracja związana z uzyskiwaniem środków, harmonogramami, rozliczeniami, kontrolami. Zamierzamy zaproponować, by pracodawca w dużo większym zakresie niż obecnie dysponował pieniędzmi na szkolenia, doskonalenie czy przekwalifikowanie pracowników. Po prostu chcemy, by płacił niższą składkę na fundusz pracy, a różnicę odprowadzał na zakładowy fundusz szkoleniowy – mówi Jacek Męcina, ekspert PKPP Lewiatan.

Płacić dla swoich

Zgodnie z wstępnymi propozycjami fundusz szkoleniowy tworzyliby pracodawcy po zawarciu porozumienia w tej kwestii ze związkami zawodowymi. W takim wypadku 1 proc. składek przekazywanych przez pracodawcę na fundusz pracy, czyli ok. 40 proc. obecnej daniny, zostawałby u niego z przeznaczeniem na cel szkoleniowy. Małe firmy, w których procent ten stanowiłby zbyt małą kwotę, mogłyby przeznaczać na cele szkoleniowe dodatkowo środki z funduszu pracy.

Zachować umiar

– Takie rozwiązania są już na świecie. Ważne, by była realna kontrola nad korzystaniem z tych środków, bo w dużych firmach po kilku miesiącach będą bardzo duże kwoty na szkolenia. Innym problemem jest ustalenie odpisu. Trzeba sprawdzić, czy przesunięcie części składki na fundusz pracy do funduszu szkoleniowego nie wpłynie negatywnie na prowadzenie innej działalności aktywizacyjnej na rynku pracy. Chodzi m.in. o popularne wśród przedsiębiorców staże czy refundowanie tworzenia nowych miejsc pracy – uważa Mirosław Karolczuk, zastępca dyrektora PUP w Augustowie.

Jednym z filarów ustawy antykryzysowej miały być szkolenia załogi przeprowadzane w czasie przestojów czy zmniejszonej produkcji. Jak się okazało, ustawa antykryzysowa nie zawierała mechanizmów, które wystarczająco zachęciłyby przedsiębiorców do wysyłania pracowników na refundowane z funduszu pracy kursy czy studia podyplomowe.

– Popieramy inicjatywy, które zwiększą elastyczność zatrudnienia. Niewątpliwie zakładowe pieniądze, dzięki którym pracownik może się szybko przekwalifikować i zostać w firmie, są cenne. Ważne jest także, że nikt nie będzie pracodawcy wydzielał pieniędzy – uważa Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ.

Zakładowy Fundusz Szkoleniowy

Tak ma być

masz pytanie, wyślij e-mail do autora t.zalewski@rp.pl

Więcej w serwisie:

Dobra Firma

»

Kadry i płace

»

ZUS

»

Składki ZUS

»

Jakie składki trzeba płacić

»

Fundusz Pracy

Dobra Firma

»

Kadry i płace

»

Świadczenia dla pracowników

»

Szkolenia pracowników