– Najwyższa pora zrobić porządek z tymi przepisami. Jeśli ktoś zatrudnił się jako emeryt, nie powinno się wymagać od niego ponownej rezygnacji z pracy – mówi prof. Inetta Jędrasik-Jankowska z Uniwersytetu Warszawskiego.
Obecny podział na emeryturę wcześniejszą i emeryturę przysługującą w powszechnym wieku emerytalnym nie wynika wprost z przepisów, raczej z orzecznictwa Sądu Najwyższego.
Nowy system
Po reformie systemu emerytalnego i wprowadzeniu emerytur kapitałowych niewiele osób zachowało prawo do wcześniejszych emerytur. Jest to głównie 325 tys. pracowników uprawnionych do emerytur pomostowych. Ta właśnie grupa będzie miała kłopoty. Przepisy wymuszają na nich dwukrotne rezygnowanie z pracy. Najpierw wraz z przejściem na emeryturę pomostową i drugi raz, gdy idą na emeryturę z ZUS.
– Pracownicy, którzy przejdą na emerytury pomostowe, na pewno będą dorabiać, gdyż nie dostaną zbyt dużo pieniędzy. Bez tego trudno będzie się im utrzymać – mówi Marcin Zieleniecki, ekspert NSZZ „Solidarność". – Warto zmienić przepisy tak, by uprawnionych do emerytur pomostowych wyłączyć z obowiązku drugiego rezygnowania z pracy. Przepisy emerytalne są dla nich zbyt rygorystyczne i mogą być niezrozumiałe.
Kolejne świadczenie
Podział na emerytury wcześniejsze i zwykłe był dotychczas bardzo korzystny dla wcześniejszych emerytów, gdyż pozwalał im wystąpić do ZUS o ponowne obliczenie świadczenia z wykorzystaniem nowych okresów ubezpieczenia i wyższej kwoty bazowej. Mają taką możliwość na podstawie art. 53 ustawy emerytalnej po 30 miesiącach pracy i osiągnięciu powszechnego wieku emerytalnego.
Te osoby mogą mieć teraz spore kłopoty z przeliczeniem swoich świadczeń. Nie dostaną bowiem przysługującej im podwyżki, dopóki nie zrezygnują z pracy.
Zaproponowana przez prezydenta nowelizacja nie załatwia problemu
W znacznie gorszej sytuacji są osoby, które przeliczyły swoje świadczenia między 8 stycznia 2009 r. a 31 grudnia 2010 r. Skontaktował się z naszą redakcją emeryt, który na wcześniejszą emeryturę przeszedł jeszcze przed 2009 r., gdy obowiązywał przepis nakazujący rezygnację z pracy przed przejściem na emeryturę. Na początku 2009 r., gdy zniesiono ten obowiązek, wystąpił do ZUS o ponowne obliczenie świadczenia, dzięki czemu zyskał ok. 300 zł podwyżki. Na początku tego roku dostał z ZUS informację, że od 1 października zawiesi mu emeryturę, jeśli nie zrezygnuje z pracy.
Kilka tygodni temu prezydent zaproponował nowelizację przepisów, tak by poprawić sytuację osób, które w ciągu ostatnich dwóch lat skorzystały z abolicji i przeszły na emeryturę bez rezygnowania z pracy. Projekt przewiduje, że zyskają one prawo do korzystnego przeliczenia emerytury, jeśli przez dwa następne lata będą dalej pracowały z zawieszoną emeryturą.
– Z uzasadnienia projektu wynika, że prezydent ma świadomość, iż nowe przepisy są niekonstytucyjne. Proponuje jednak rozwiązania, które nie naprawiają problemu – zauważa Wiesława Taranowska z OPZZ. – W tej sytuacji najprostszym rozwiązaniem jest poczekać na inicjatywę posłów i na to, że uchylą ten bzdurny nakaz rezygnacji z pracy przed przejściem na świadczenie. Projekt autorstwa PiS jest już w Sejmie. Jeśli się to nie uda, będziemy skarżyli ten przepis do Trybunału Konstytucyjnego. Tylko że oznacza to znacznie dłuższe oczekiwanie na rozstrzygnięcie.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.rzemek@rp.pl
Zobacz także:
Emeryt musi się zwolnić dwa razy
Długa emerytura nie uchroni przed wyborem
Więcej w artykułach:
Więcej w serwisach:
Pracownik idzie na emeryturę lub rentę