Tak wynika z obwieszczenia ministra rodziny i polityki społecznej sprawie kwoty ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w roku 2023 oraz przyjętej do jej ustalenia kwoty prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia (Mon. Pol. z 2022 r. poz. 1014). Limit ten określono w nim na poziomie 208 050 zł (obecnie wynosi 177 660 zł).

- Jest on powiązany z kwotą prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia, które w uzasadnieniu projektu ustawy budżetowej na rok 2023 wynosi 6935 zł. Tutaj resort rodziny nie ma żadnej swobody decyzyjnej. Pomimo, iż budżet nie został jeszcze uchwalony to kwota przeciętnego wynagrodzenia już się nie zmieni. Ostatni moment na to był do końca września, kiedy była kierowana do Sejmu ostateczna wersja projektu budżetu państwa - mówi Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Jak przypomina, rząd wprowadził wówczas korektę prognoz w tym zakresie.

- Jeszcze w czerwcu rząd przewidywał bowiem, że prognozowane przeciętne miesięczne wynagrodzenie w 2023 r. wyniesie 6839 zł. Ostatecznie podwyższył ją do 6935 zł - tłumaczy ekspert.

Co oznacza nie tylko wzrost limitu 30-krotności, ale przede wszystkim składek ZUS. Powód? 60 proc. tej kwoty (tj. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia) jest podstawą wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne płaconych przez przedsiębiorców niekorzystających z żadnych preferencji.

– W konsekwencji składki na ubezpieczenia społeczne w 2023 r. wyniosą - 1418,48 zł (bez składki zdrowotnej i z dobrowolnym ubezpieczeniem chorobowym) – wyjaśnia Łukasz Kozłowski.

W przyszłym roku wysokość składek będzie zatem oscylować w granicach:

  • 812,23 zł emerytalna (obecnie 693,58 zł),
  • 332,88 zł rentowa (obecnie 284,26 zł),
  • 69,49 zł wypadkowa (obecnie 59,34 zł),
  • 101,94 zł Fundusz Pracy/Solidarnościowy (obecnie 87,05 zł),
  • 101,94 zł dobrowolna chorobowa (obecnie 87,05 zł).