Jeszcze tylko przez dwa i pół miesiąca można zaoszczędzić na składkach ze zleceń. Później swobodny wybór umowy do ozusowania nie będzie już taki prosty.

Tylko do końca grudnia obowiązek ubezpieczeń społecznych związany jest z jedną, pierwszą umową. Od niej, bez względu na wysokość uzyskiwanego przychodu, odprowadzać trzeba pełne składki – emerytalną, rentową, wypadkową i zdrowotną. Każdy kolejny kontrakt nie jest już obligatoryjnym tytułem do ZUS. Dlatego wiele firm, aby zaoszczędzić na daninach, zawiera z tą samą osobą kilka takich umów. Pierwszą z nich, opiewającą na niską kwotę, zgłasza do ubezpieczeń społecznych i od niej odprowadzane są wszystkie należności składkowe. Kolejne kontrakty, zgodnie z prawem, nie stanowią obowiązkowej podstawy do ozusowania. Od nich konieczna jest tylko zaliczka na PIT i składka na ubezpieczenie zdrowotne.

Co prawda zgodnie z prawem to do ubezpieczonego należy decyzja, czy od kolejnej umowy opłacać składki emerytalno-rentowe, „dokładając" zawczasu do późniejszych emerytalnych zasobów, ale w praktyce dobrowolność decyzji to fikcja. Płatnicy nie są skorzy do większych obciążeń, a przecież ze względu na współfinansowanie składek taka dyspozycja podwładnego o uiszczaniu danin z kolejnych umów odbiłaby się na firmowej kieszeni. Stąd od lat na rynku działa niepisana zasada – płacimy tylko od pierwszego zlecenia, resztę należności rozlicza się „pod stołem", wypłaca na podstawie umów o dzieło czy właśnie kolejnych zleceń.

Za trzy miesiące wariant dwóch czy trzech zleceń ze składkami od pierwszej, kilkusetzłotowej umowy nie będzie już dopuszczalny. Od 1 stycznia 2016 r. zacznie obowiązywać nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (DzU z 2014 r., poz. 1831), która wprowadziła zasadę oskładkowania zlecenia do pułapu minimalnej płacy. Oczywiście obowiązkiem ubezpieczenia nadal objęta będzie pierwsza umowa. Jeśli jednak podstawa wymiaru składek z tego kontraktu będzie niższa od 1850 zł (czyli kwoty minimalnej płacy w 2016 r.), kolejna umowa także będzie podlegać ZUS.

Najwięcej kłopotów w rozliczaniu zleceń będą mieli ci, którzy zatrudniają osoby wykonujące równocześnie taki kontrakt także w innej firmie. Dlaczego? Od przyszłego roku, jeżeli zleceniobiorca będzie miał kilku płatników, co do zasady każdy z nich będzie musiał odprowadzać składkę. Z obowiązkowego ozusowania uwolni się tylko ten zleceniobiorca, który przedstawi płatnikowi dokumenty, z których będzie wynikać, że nie musi opłacać danin z tego kontraktu. Tak wprost stanowi art. 34 ust. 6 ustawy o sus. Ustawa wręcz mówi o dokumentach; do tego posługuje się liczbą mnogą. To zaś prowadzi do wniosku, że samo oświadczenie ubezpieczonego o jego sytuacji ubezpieczeniowej, nawet jeśli zadeklaruje, że od wcześniejszej umowy odprowadzane są składki od podstawy wynoszącej minimum 1850 zł, nie wystarczy, żeby udowodnić spełnienie obowiązku składkowego z innego zlecenia.

Wystąpiliśmy do ZUS z prośbą o interpretację, jakie dokumenty będzie musiał przedstawić ubezpieczony, aby płatnik nie musiał odprowadzać składek od zlecenia.

Oczywiście za prawidłowe rozliczenia z ZUS nadal odpowiadać będzie płatnik. Jedynym pocieszeniem dla rozliczających składki za personel jest to, że od przyszłego roku w czuwaniu nad prawidłowością ustalania obowiązku ubezpieczeniowego, a co za tym idzie, poprawnością składkowych rozliczeń, wesprze ich ZUS. Płatnicy po odebraniu od współpracującego oświadczenia o jego sytuacji ubezpieczeniowej będą mogli sprawdzić w ZUS, czy ta deklaracja nie wprowadza ich w błąd. Na wniosek płatnika składek organ rentowy zbada poprawność wykazanych przez płatnika składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe za takiego podwójnego czy wielokrotnego zleceniobiorcę. Jeżeli po kontroli wysokości miesięcznej podstawy wymiaru składek ZUS stwierdzi błędy, poinformuje o tym niezwłocznie płatnika i ubezpieczonego za pośrednictwem płatnika składek.