Co do zasady ubezpieczenia ?w systemie powszechnym, czyli ZUS, mają pierwszeństwo przed innymi. Właściciel gospodarstwa rolnego nie może więc liczyć, że zarobkiem ?z umowy o pracę czy zlecenia będzie się musiał podzielić tylko z fiskusem. O swoją część upomni się również ZUS. Podobnie jest z prowadzeniem pozarolniczej działalności. Niektórym wydaje się, że uzyskanie statusu rolnika wybawi ich od wysokich opłat na ZUS. Możliwe to jest tylko ?w jednym przypadku, i to pod kilkoma warunkami.
Przede wszystkim rozczaruje się ten, kto już prowadzi biznes i chce się przenieść do KRUS. Takiej możliwości nie ma. Ubezpieczenie rolnicze musi wyprzedzać podjęcie działalności i to co najmniej ?o trzy lata. Przez cały ten okres przyszły przedsiębiorca musi być objęty tym ubezpieczeniem z mocy ustawy. A to oznacza konieczność prowadzenia gospodarstwa, które obejmuje więcej niż 1 ha przeliczeniowy użytków rolnych lub dział specjalny. Nie wystarczy więc niewielka plantacja truskawek czy kilka zagonów pszenicy.
Kolejne obostrzenie dotyczy rodzaju działalności podejmowanej przez rolnika ?(z trzyletnim co najmniej obowiązkowym ubezpieczeniem gospodarza). Prawo wyboru między ZUS i KRUS ma tylko przedsiębiorca, który otwiera działalność gospodarczą ?w rozumieniu przepisów ?o swobodzie działalności gospodarczej. Jest to więc osoba fizyczna, która będzie wykonywać działalność we własnym imieniu (na własny rachunek) albo wspólnik spółki cywilnej. Natomiast osoby wykonujące wolny zawód oraz wspólnicy spółek prawa handlowego – jawnej, partnerskiej, komandytowej, komandytowo-akcyjnej, z ograniczoną odpowiedzialnością czy akcyjnej – nie mają takiej możliwości. Potwierdził to Sąd Najwyższy, wydając 22 lutego 2006 r. orzeczenie w składzie siedmiu sędziów (I UZP 4/2005).
Czy jednak jest się o co bić? Zakładając długoletnie prowadzenie biznesu poza rolnictwem, jak najbardziej. Raczkujący przedsiębiorcy mają co prawda alternatywę i mogą wybrać niski ZUS, ale ulga przysługuje nie dłużej niż przez pierwsze 24 miesiące prowadzenia działalności gospodarczej. Wtedy składki społeczne płacone do ZUS to miesięczny wydatek rzędu ?160 zł (a ze składką zdrowotną – 430 zł). Natomiast w KRUS miesięczne opłaty to 210 zł, ?a wzrastają dla rolników z gospodarstwem powyżej 50 ha przeliczeniowych. Do tego prowadzący gospodarstwo ?o powierzchni co najmniej ?6 ha przeliczeniowych lub dział specjalny musi doliczyć składkę zdrowotną.
Na początku nie widać większej różnicy w obciążeniach na ZUS i KRUS. Ale po upływie dwuletniej taryfy ulgowej z biznesu dysproporcja jest znaczna. Wtedy przedsiębiorca płaci co miesiąc do ZUS prawie 800 zł, a doliczając składkę zdrowotną – ponad 1000 zł.
Co ważne, taki wybór między ZUS i KRUS może stanowić remedium na obniżenie kosztów, pod warunkiem, że biznes nie jest zbyt dochodowy. W grę wchodzi bowiem kolejny warunek stawiany rolnikowi – podatek z jego działalności nie może przekroczyć ustalonego na dany rok limitu. Za 2013 r. była to kwota 3092 zł. Przekroczenie tej granicy przesądza o tym, że przedsiębiorca musi od czerwca następnego roku przenieść się z ubezpieczeniami do ZUS.
Rolnik, który otwiera przydrożny sklepik i nie ryzykuje, że płacony podatek przekroczy ustalony limit, nie powinien myśleć o przeniesieniu się do ZUS. Nawet jeśli gospodarstwo jest duże i obecnie płaci z niego wyższe składki niż te preferencyjne w ZUS, to zaoszczędziłby tylko przez pierwsze dwa lata prowadzenia działalności. Taka „operacja przeniesienia" jest już bowiem nieodwracalna i do KRUS wrócić już mu się nie uda. A po dwóch latach ulga ?w ZUS wygaśnie.