Uprawnień tych został nieopatrznie pozbawiony w trakcie niedawnej reformy struktury ZUS. Chodzi o nowy, obowiązujący od 31 lipca, statut nadany mu przez premiera w rozporządzeniu z 30 lipca (DzU nr 137, poz. 965). Z 42 dotychczasowych oddziałów ZUS wyodrębnił on 16 większych – wojewódzkich, a na czele pozostałych postawił kierowników. Zapomniano jednak przy okazji zmienić inne przepisy. Zgodnie bowiem z art. 19 ust. 4 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym organami egzekucyjnymi w administracji pozostali starzy dyrektorzy oddziałów ZUS. A takich od 31 lipca przecież w ZUS nie ma, są za to dyrektorzy oddziałów wojewódzkich i kierownicy oddziałów.
Niedoróbka ta wystarcza niektórym specjalistom do podważania uprawnienia ZUS do samodzielnego ścigania dłużników.
– Nie ma dziś podmiotów, którym z ramienia ZUS przysługuje prawo prowadzenia postępowania egzekucyjnego w administracji – mówi dr Piotr Przybysz z Uniwersytetu Warszawskiego. – Inaczej byłoby, gdyby statut przekazywał kierownikom obecnych oddziałów kompetencje ich poprzedników. Tych ostatnich wolno by wtedy uznać za kontynuatorów niegdysiejszych dyrektorów.
Statut milczy jednak na ten temat. Mówi jedynie, że zadania poszczególnych jednostek urzędu określi szczegółowo regulamin organizacyjny ZUS.
– Organy egzekucyjne musi wskazywać ustawa – informuje adwokat Jan Stefanowicz. – Rozporządzenie nie może tego zmienić. Jeśli znosi ono nazwę danej jednostki organizacyjnej, znaczy to, że ZUS nie ma obecnie organów egzekucyjnych. Przepisy kompetencyjne interpretujemy bowiem wyłącznie ścieśniająco – zastrzega.
Popiera go dr Krzysztof Wąsowski z kancelarii prawnej A. Horyńska & Wspólnicy.
ZUS na bieżąco zajmuje rachunki bankowe przedsiębiorców opóźniających się z zapłatą składek. Dopiero gdy odzyskanie długu jest utrudnione, dalsze prowadzenie egzekucji przekazuje urzędom skarbowym. ZUS sprawnie działa w terenie. Oddział słupski odzyskał np. w sierpniu niemal 820 tys. zł zaległości, a we wrześniu 680 tys. zł, pilski odpowiednio 464 i 669 tys. zł, a siedlecki 150 i 405 tys. zł. Gdyby uznać twierdzenia specjalistów za uzasadnione, sumy te zostały ściągnięte nielegalnie. Przeczy temu stanowczo Jacek Dziekan, rzecznik prasowy centrali ZUS.
– Zmiany statutu miały charakter organizacyjny, a nie kompetencyjny – odpowiada. – Organy egzekucyjne to aktualnie 16 dyrektorów oddziałów wojewódzkich oraz z ich upoważnienia kierownicy terenowych jednostek – uzasadnia.
Zgadza się z nim prof. Michał Kulesza z UW.
– Nadając dyrektorowi oddziału ZUS rangę organu egzekucyjnego, ustawa miała na myśli osobę kierującą daną jednostką ZUS – dowodzi. – Bez znaczenia jest, jak się ona nazywa. Dlatego egzekucja należy dziś do dyrektorów oddziałów wojewódzkich i kierowników oddziałów ZUS. W statucie trzeba jednak wrócić do poprzedniego nazewnictwa – zastrzega. – Egzekucję prowadzoną przez dyrektora wojewódzkiego nadzoruje bowiem prezes ZUS, który nie jest w stanie zapanować nad postępowaniami toczonymi w całym kraju.
W świetle tych wątpliwości nie bez szans pozostają przedsiębiorcy, którzy otrzymają zawiadomienie o wszczęciu wobec nich egzekucji przez ZUS. Przysługuje im zarzut prowadzenia postępowania przez organ nieuprawniony, a w ostateczności skarga do sądu administracyjnego. O słuszności takich środków przekonamy się jednak dopiero, gdy znajdzie się wśród nich pierwszy odważny do walki z zakładem. Jeśli wygra, ZUS czekają potężne zatory płatnicze, dopóki nie dojdzie do odpowiedniej korekty przepisów. Niczego nie odzyskają natomiast dłużnicy, których konta ZUS spustoszył po 31 lipca.
– Doszło bowiem do słusznej, choć niepoprawnej formalnie, spłaty zobowiązania – reasumuje dr Przybysz.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: renata.majewska@rp.pl