Zarządzanie to nie jest miejsce dla solisty, który chce stać w pierwszym rzędzie w świetle jupiterów i powtarzać jak mantrę „JA, MÓJ”. Osoba z takim podejściem do zarządzania skoncentrowana jest wyłącznie na własnej karierze, która nie zawsze idzie w parze z rozwojem i sukcesem organizacji, którą reprezentuje. Będzie więc skutecznie eliminować osoby, które zagrażają jej pozycji. Jednak poza samym karierowiczem nikt na tym nie zyskuje. Podwładni będą pracować gorzej. Organizacja na tym straci.
Dobre zarządzanie to umiejętność dostrzeżenia mocnych i słabych stron pracowników. Te mocne należy wzmacniać, a nad słabymi pracować. Jest to szczególnie istotne, gdy w organizacji pojawiają się niedoświadczone osoby. Skutecznym sposobem na ich wdrożenie może być mentoring. Polega on na dzieleniu się wiedzą doświadczonego kolegi (mentora) z podopiecznym (mentee). I co ważne, mentorem nie musi być przełożony, choć powinien takie metody rozwoju osobistego wspierać.
Pilotażowy program mentoringowy prowadzony jest w służbie cywilnej, a od kilkunastu lat – w Krajowej Szkole Administracji Publicznej. Piszemy o tym w „Tygodniku Urzędników”. Zapraszam do lektury.
Czytaj więcej: