Jesteśmy coraz bardziej świadomi zagrożeń związanych z katastrofą klimatyczną i zanieczyszczeniem środowiska. Badania pokazują, że mikroplastik jest już wszechobecny. Znaleziono go nawet w śniegu znajdującym się na szczycie Everestu, w ludzkim mózgu, w organizmach zwierząt, w morzach i oceanach. Wiemy już także, że może on mieć wpływ na rozwój chorób nowotworowych. Dlatego wiele osób zaczęło się interesować zdrowym trybem życia i przejawiać troskę o środowisko, a więc zwracać uwagę na to, czy kupowane towary (żywność, odzież, AGD i inne) są ekologiczne, energooszczędne i wyprodukowane zgodnie z zasadami fair trade. Popyt na towary „eko” sprawił, że wielu przedsiębiorców zauważyło szansę dla swojego biznesu w dostarczaniu dóbr i usług oznaczanych jako „bio”, „eko”, „biodegradowalne” czy „przyjazne środowisku”. Niestety, praktyki przedsiębiorców nie zawsze są uczciwe. Często bowiem wprowadzają klientów w błąd, poprzez wywołanie u nabywcy wrażenia, że produkt lub wytwarzające go przedsiębiorstwo działają w zgodzie z naturą i ekologią, podczas gdy prawda jest zupełnie inna.
Problem dostrzegła m.in. Unia Europejska, uznając, że należy ukrócić nieuczciwe praktyki związane z greenwashingiem. W tym celu wydana został dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2024/825 z 28 lutego 2024 r., której głównym celem jest ochrona konsumentów przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi i ograniczenie nieuzasadnionego korzystania z „ekologicznych” oznaczeń produktów.
Unijne przepisy jeszcze nie zostały zaimplementowane w Polsce, jednak i bez nich mamy regulacje, które umożliwiają ściganie greenwashingu, m.in.: ustawę o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, ustawę o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, prawo ochrony środowiska, ustawę o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych czy kodeks karny. Przepisy te przewidują liczne konsekwencje dla przedsiębiorców stosujących nieuczciwe praktyki, łącznie z odpowiedzialnością karną. Przedsiębiorcy, którzy mają pokusę „naciągania danych”, powinni też pamiętać, że taka pseudoekologiczna reklama nie tylko grozi poważnymi konsekwencjami prawnokarnymi, ale także stwarza ryzyko kryzysu wizerunkowego. O tym, co grozi za greenwashing i że niekoniecznie się on opłaci, piszemy szczegółowo w artykule: „Greenwashing niekoniecznie się opłaci”.
Czytaj więcej:
Zapraszam do lektury.