Zdalnie pracuje co 10 Polak. Nie jest to więc zjawisko marginalne. Okazje się, że z pracą spoza biura wciąż jest związanych wiele wątpliwości. Zwłaszcza, gdy pracownik przekracza granicę kraju. Pracę zdalną z zagranicy trzeba rozpatrywać pod kątem przepisów prawa pracy, imigracyjnych, podatkowych i ubezpieczeń społecznych oraz ubezpieczenia zdrowotnego. Wątpliwości związane z obowiązkami składkowymi rozwiał częściowo Sąd Najwyższy. Orzekł, że osoba, która wykonuje pracę zdalną z zagranicy podlega ubezpieczeniom społecznym w Polsce. Składek do polskiego ZUS nie odprowadza się natomiast za osobę, która pracuje zagranicą, a tylko przesyła wyniki swojej pracy do Polski, np. za pośrednictwem poczty elektronicznej. Pracodawcom zapewne trudno wytyczyć wyraźną granicę między tym, co zdalne, a zagraniczne. Więcej na ten temat w artykule: „Najważniejsze wyroki wydane w sprawach pracowniczych w 2024 roku”.

Z jeszcze większymi problemami spotykają się jednak cudzoziemcy pracujący zdalnie z Polski. Pozostają w próżni prawnej, niezdolni do sformalizowania swojego statusu. Okazuje się bowiem, że pracownicy ci nie mieszczą się w zakresie istniejących kategorii zezwoleń na pracę. Problem nie został rozwiązany także w tzw. specustawie ukraińskiej. Więcej na ten temat w tekście: „Praca zdalna cudzoziemców w Polsce: nieprecyzyjne przepisy, realne zagrożenia”.

Choć nasz ustawodawca wprowadził do kodeksu pracę zdalną już blisko dwa lata temu (przepisy zaczęły obowiązywać w kwietniu 2023 r.), zdaje się nie dopuszczać do świadomości, że pracownik zdalny może się przemieszczać także między krajami.

Zapraszam do lektury Tygodnika kadrowych.