Wyjścia prywatne w godzinach pracy to w wielu firmach norma, ale korzystanie z tego rozwiązania musi odbywać się zgodnie z przepisami. A to, jak się okazuje, może nie być łatwe.

Problematyczne może być na przykład to, że – jak podkreśla Państwowa Inspekcja Pracy – takie prywatne wyjście nie stanowi okresu odpoczynku. To usprawiedliwiona nieobecność w pracy.  Laikowi różnica może wydawać się nieistotna. Jest jednak ważna z punktu widzenia pracodawcy.

 Nie ma bowiem znaczenia, że pracownik sam chciał i to on prosił, by po wcześniejszym wyjściu z pracy następnego dnia od razu odpracować takie zwolnienie i przyjść kilka godzin wcześniej niż zakłada grafik. Bo pracownik odpocząć musi. Przynajmniej 11 godzin. Pracodawca będzie więc musiał mu odmówić.

Reklama
Reklama

Przepisy dotyczące wyjść prywatnych wprowadzono w 2013 r., jednak nadal budzą wiele wątpliwości. Ustawa nie reguluje m.in. trybu uzgadniania terminu odpracowania wyjścia prywatnego i u wielu pracodawców pojawia się pytanie, czy mogą oni samodzielnie wyznaczyć pracownikowi moment odpracowania. Kodeks pracy nie wskazuje także żadnego limitu, do kiedy byłoby dopuszczalne takie odpracowanie.

O najczęściej spotykanych problemach i sposobach na ich rozwiązanie można przeczytać w artykule pt. „Jak udzielać i na jakich zasadach odpracowywać prywatne wyjścia?”.

Zapraszam do lektury Tygodnika Kadrowych.