Ponad sześć ton surowej kości słoniowej oraz wykonanych z niej gotowych wyrobów zostało zmielonych w specjalnej maszynie. W ten sposób władze chińskie zademonstrowały swoje poparcie dla międzynarodowych wysiłków na rzecz ograniczenia kłusownictwa i nielegalnego handlu.
John Scanlon, sekretarz generalny Konwencji o Międzynarodowym Handlu Zagrożonymi Gatunkami (Cites) pochwalił ten krok, jako ważną inicjatywę, bowiem Chiny i inne kraje Azji wschodniej są jednym z głównych odbiorców wyrobów z zagrożonych wyginięciem zwierząt.
W Chinach, Wietnamie czy na Tajwanie do dziś niezwykłą popularnością cieszą się pseudo-leki wytwarzane z kości tygrysa, rogu nosorożca albo pancerza pangolina. W rezultacie zwierzęta te są wybijane w zastraszającym tempie. Tylko w ubiegłym roku zabito nielegalnie ponad 26 tys. słoni afrykańskich. W takim tempie zwierzęta te po 2050 r. mogą pozostać już tylko w ogrodach zoologicznych.
Problemem są rosnące dysproporcje dochodowe – w krajach Azji Wschodniej systematycznie rośnie zamożność, a miejscowe elity gotowe są płacić coraz większe sumy za „cudowne" środki. Nawet mimo apeli naukowców udowadniających, że skuteczność uznawanego za specjalnie skuteczny na potencje proszku z rogu nosorożca jest dokładnie taka sama jak końskich kopyt albo ludzkich paznokci.
Z drugiej strony wysoka cena kości słoniowej w wielu państwach afrykańskich skłania cierpiącą biedę miejscową ludność do kłusownictwa. Naprawdę krociowe zyski czerpią z procederu międzynarodowe gangi przemytników i handlarzy.
Walka z kłusownictwem w Afryce okazuje się bardzo trudna, o ile nie niemożliwa. Nawet w stosunkowo silnym państwie jakim jest RPA kłusownicy polują już nawet w parku narodowym Kruger, gdzie zabili w zeszłym roku kilkadziesiąt nosorożców. W innych, biedniejszym państwach sytuacja jest znacznie gorsza.
Dlatego właśnie Cites od lat apeluje o działanie do państw-odbiorców nielegalnego towaru o skuteczniejszą kontrolę i ograniczenie przemytu.