PIP przygotowała raport w sprawie wykrytych przez inspektorów przypadków dyskryminacji ze względu na płeć.
Wynika z niego, że przedsiębiorcy dopuszczają się nierzadko karygodnych praktyk. Jeden z przypadków dyskryminacji ze względu na płeć nastąpił na etapie naboru do pracy. Dotyczył kobiety, która starała się o stanowisko kasjerki w jednym z lokalnych sklepów spożywczych. Pracownica przez pięć dni była przyuczana do nowego zawodu, wtedy też niedoszły pracodawca, bezprawnie, zażądał od niej zaświadczenia lekarskiego potwierdzającego, że nie jest w ciąży.
Gdy odmówiła, przedsiębiorca dopatrzył się, że ma wadę wzroku, przez co nie nadaje się do pracy na kasie, ze względu na ryzyko popełniania błędów przy nabijaniu transakcji. Pracownica zwróciła się do inspekcji pracy z prośbą o interwencję. Wtedy właściciel sklepu stwierdził, że nie zna skarżącej i zaprzeczył, by taka osoba kiedykolwiek odbywała staż w jego sklepie. Podobne zeznania złożyła kierowniczka sklepu. Inspektor poradził pracownicy, by złożyła sprawę do sądu, ponieważ on może zainterweniować tylko w bezspornej sprawie, a umowa o pracę nie została podpisana.
Zupełnie inaczej inspektorzy potraktowali przypadek dyskryminacji kobiety zatrudnionej w sklepie ogrodniczym. Zarzut dotyczył gorszego wynagradzania za pracę. W wyniku kontroli okazało się, że faktycznie kobiety zarabiają tu mniej od mężczyzn. Inspektor uznał jednak, że wyłącznie mężczyźni wykonują obowiązki związane z przenoszeniem ciężarów w miejscu pracy, co uzasadnia ich wyższe o kilkadziesiąt złotych pensje.
Inspekcja odnotowuje także przypadki dyskryminacji kobiet na etapie zwalniania ich z pracy. U jednego z kontrolowanych pracodawców PIP ustaliła, że przed uruchomieniem nowej linii technologicznej pracodawca najpierw zaproponował sześciu pracownicom zmianę ich stanowiska na niższe za porozumieniem stron, a następnie wręczył im wypowiedzenia w związku z likwidacją tych miejsc pracy. Okazało się, że po wprowadzeniu nowych technologii ich stanowiska nie są już potrzebne. Także w tym przypadku inspektor wskazał sąd jako właściwy do zajęcia się tą sprawą.
Największy wpływ inspektorzy mają na przeciwdziałanie dyskryminacji w agencjach pracy tymczasowej. PIP monitoruje pod tym kątem nawet ogłoszenia o pracę publikowane przez te agencje. Wychwytuje przy tym niezgodne z prawem anonse skierowane np. do kobiet w określonym wieku lub wyłącznie do mężczyzn.
Zgodnie z ustawą o promocji zatrudnienia inspektorzy mogą poinformować o takich naruszeniach marszałka województwa, który prowadzi rejestr agencji. Taka dyskryminacja już na etapie ogłoszeń o pracę może się skończyć dla nich nawet wykreśleniem z rejestru.