[b]– 2 lipca pracownikowi skończyła się umowa na okres próbny, nie zawarliśmy z nim kolejnego angażu. Z kolei 12 lipca rozstaliśmy się z innym pracownikiem na mocy porozumienia stron. Obu niezwłocznie należy się ekwiwalent pieniężny za niewykorzystany urlop, ale do tej pory w firmie wszelkie należności wypłacało się dopiero na koniec miesiąca w terminie płatności wynagrodzenia bez względu na to, kiedy ustał stosunek pracy. Czy to prawidłowa praktyka?[/b] – pyta czytelnik.
[b]Nie[/b]. To, że pracodawca np. w regulaminie pracy ustalił terminy płatności wszelkich należności dla podwładnych związanych ze stosunkiem pracy na koniec miesiąca, jest nieprawidłowe. Nie uwzględnia bowiem sytuacji szczególnych, które mogą dotyczyć każdej wypłaty i każdego pracownika. Niewykluczone więc, że takie postanowienie oznacza konieczność modyfikacji regulacji wewnątrzzakładowych.
Przypominamy, że umowa na okres próbny rozwiązuje się z upływem tego okresu (art. 30 § 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]kodeksu pracy[/link]), a niekoniecznie musi on wypaść przed końcem miesiąca. Tym bardziej nie ma pewności, że schyłek współpracy przypadnie w takim terminie, gdy angaż próbny zostanie wypowiedziany przez którąkolwiek ze stron (art. 32 § 1 pkt 1 k. p.). Okres wymówienia przy takiej umowie waha się od trzech dni roboczych do dwóch tygodni.
Ekwiwalent za niewykorzystany urlop wypoczynkowy powinien być wypłacony w dniu, kiedy rozwiązuje się lub wygasa angaż. Zatem prawo do tego świadczenia pracownik nabywa w dniu ustania stosunku pracy.
Wynika to z wyroków Sądu Najwyższego. Zgodnie z [b]orzeczeniem z 29 marca 2001 r.[/b] bieg terminu przedawnienia roszczenia o ekwiwalent pieniężny za niewykorzystane w naturze a nieprzedawnione urlopy wypoczynkowe rozpoczyna się z dniem powstania prawa do ekwiwalentu, tj. w dniu rozwiązania stosunku pracy (I PKN 336/00).
Gdyby pracodawca nie wypłacił ekwiwalentu za urlop, roszczenie pracownika o to przedawnia się (podobnie jak inne roszczenia ze stosunku pracy) z upływem trzech lat od dnia jego wymagalności, z reguły od dnia rozwiązania stosunku pracy [b](uchwała SN z 21 listopada 1975 r.,V PZP 5/75)[/b].
Jeśli więc pracownik przestaje być formalnie związany z zakładem 2 lipca, to zwlekanie z wypłatą mu należnych pieniędzy do końca miesiąca naraża go na niepotrzebne ryzyko i zdenerwowanie. Podobnie jest z tą osobą, która rozstaje się z pracodawcą w porozumieniu stron. A taka forma dopuszcza nawet rozejście z dnia na dzień.