[b]- W czerwcową niedzielę i sobotę pracownik przepracował po trzy i pół godziny. Dodatkowo w innym dniu – trzy godziny w porze nocnej. W tym miesiącu dwa dni przebywał na urlopie wypoczynkowym, jeden dzień w delegacji.

Miał też jedną nieobecność nieusprawiedliwioną. Czy w opisywanym przypadku przekroczono normę średniotygodniową? Jeżeli tak, to jak zapłacić za sobotę i niedzielę?[/b]

Nadgodziny średniotygodniowe ustalamy następująco: godziny faktycznie przepracowane – wymiar czasu pracy – nadgodziny dobowe.

W opisywanym przypadku wygląda to tak:

154 godziny faktycznie przepracowane (uwzględniamy 2 dni urlopu i jeden dzień nieobecności – w tym 24 godziny) – 144 godziny wymiaru w czerwcu (pomniejszone o 24 godziny) – 3 nocne nadgodziny dobowe = 7 nadgodzin średniotygodniowych, z czego 3,5 w sobotę i 3,5 w niedzielę.

[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]Kodeks pracy[/link] stanowi, że za sobotę przysługuje cały dzień wolny do końca okresu rozliczeniowego, a za niedzielę dzień wolny albo 100-proc. dodatek. Oczywiście oddanie całego dnia wolnego za niepełny dzień pracy spowoduje zaniżenie wymiaru czasu pracy, ale na razie ani w jednym, ani w drugim wypadku ustawodawca nie mówi o czasie wolnym (ten oddajemy przy nadgodzinach dobowych).

Nie ma zatem podstawy prawnej, by za 3,5 godziny pracy w sobotę bądź niedzielę oddać tyle samo godzin w innym terminie. Niektórzy eksperci sugerują, by w takim wypadku płacić jak za przestój. Jednak z kodeksu pracy nic takiego bezpośrednio nie wynika.

Policzmy zatem, ile przysługuje za urlop. Niestety, czytelnik nie przedstawił szczegółowych informacji, dlatego musimy zrobić pewne założenia. Przyjmijmy, że:

- w czerwcu 2010 r. było dziesięć dni, czyli 80 godzin urlopu,

- wynagrodzenie stałe to 3000 zł wypłacane do 10 następnego miesiąca,

- wszystkie nadgodziny były dobowe, wynagradzane 50-proc. dodatkiem; w styczniu było ich pięć, w lutym zero, w marcu trzy, w kwietniu osiem, a w maju pięć.

[b]KROK 1.[/b]

[b]WYNAGRODZENIE ZA STYCZNIOWE NADGODZINY, WYPŁACONE W LUTYM[/b]

normalne wynagrodzenie (dalej NW) (3000 zł : 160 godzin) = 18,75 zł x 5 nadgodzin = 93,75 zł

dodatki (3000 zł : 160 godzin) = 18,75 zł x 50 proc. = 9,38 zł x 5 nadgodzin = 46,90 zł

[b]KROK 2.[/b]

[b]WYNAGRODZENIE ZA MARCOWE NADGODZINY, WYPŁACONE W KWIETNIU[/b]

NW (3000 zł : 184 godziny) = 16,30 zł x 3 nadgodziny = 48,90 zł

dodatki (3000 zł : 184 godziny) = 16,30 zł x 50 proc. = 8,15 zł x 3 nadgodziny = 24,45 zł

[b]KROK 3. [/b]

[b]WYNAGRODZENIE ZA KWIETNIOWE NADGODZINY, WYPŁACONE W MAJU[/b]

NW (3000 zł : 168 godzin) = 17,86 zł x 8 nadgodzin = 142,88 zł

dodatki (3000 zł : 168 godzin) = 17,86 zł x 50 proc. = 8,93 zł x 8 nadgodzin = 71,44 zł

[b]KROK 4.[/b]

[b]WYNAGRODZENIE URLOPOWE ZE SKŁADNIKÓW ZMIENNYCH[/b]

Opieramy się na założeniu, że w podstawie wymiaru trzeba uwzględnić trzy miesiące, w których zrekompensowano pracę nadliczbową, w tym dwa (kwiecień, maj) poprzedzające miesiąc urlopu i jeden z innego okresu, ale najbliższy, w którym zatrudniony otrzymał dodatkowe pobory za nadgodziny (luty).

Suma poborów za nadgodziny:

93,75 zł + 46,90 zł + 48,90 zł + 24,45 zł + 142,88 zł + 71,44 zł = 428,32 zł

A teraz suma godzin roboczych z miesięcy, które uwzględniamy w podstawie wymiaru płacy urlopowej. Przy tych rachunkach też jest problem, bo z przepisów wynika jedynie, że podstawę wymiaru trzeba podzielić przez liczbę godzin, w czasie których pracownik wykonywał pracę w okresie, z którego ta podstawa została uwzględniona. Rozporządzenie urlopowe nie precyzuje jednak, czy chodzi o miesiące:

- z których wynagrodzenie pochodzi (czyli w opisywanym przypadku kwiecień, marzec i styczeń),

- w których wynagrodzenie za nadgodziny wypłacono (w opisywanym przypadku luty, kwiecień i maj).

Specjaliści dopuszczają jedno i drugie rozwiązanie. My wykorzystamy pierwsze z nich, bazując na miesiącach, w których doszło do nadgodzin i na podstawie których wynagrodzenie wypłacono.

W związku z tym godziny robocze kształtują się następująco:

165 godzin faktycznie przepracowanych w styczniu (160 godzin wymiaru + 5 nadgodzin) + 187 godzin pracy w marcu (184 godziny wymiaru + 3 nadgodziny) + 176 godzin w kwietniu (168 godzin wymiaru + 8 nadgodzin) = 528 godzin

Płaca urlopowa: 428,32 zł: 528 godzin = 0,81 zł x 80 godzin urlopu = 64,80 zł

[b]KROK 5.[/b]

[b]CAŁA PENSJA URLOPOWA[/b]

W sumie za dziesięć dni czerwcowego urlopu zatrudniony powinien otrzymać 3064,80 zł brutto. To ok. 20 zł więcej niż przy założeniu że w podstawie wymiaru muszą się znaleźć trzy bezpośrednie miesiące poprzedzające miesiąc urlopu, w tym jeden (marzec) ze stawką zero. Wtedy zatrudniony za dziesięć dni urlopu otrzymałby 3044 zł.

[b]Obliczyliśmy to tak:[/b]

48,90 zł + 24,45 zł + 142,88 zł + 71,44 zł = 287,67 zł (suma wynagrodzenia za nadgodziny) : 523 (suma godzin roboczych z lutego – 160 godzin, marca – 187 godzin i kwietnia – 176 godzin) = 0,55 zł x 80 godzin urlopu = 44 zł

Ta niekorzystna różnica w poborach też sugeruje, by wobec braku jednoznacznych prawnych rozstrzygnięć stosować to, które jest korzystniejsze dla pracownika. Tym samym lepiej jest sięgać do § 11 rozporządzenia urlopowego.