W firmie obowiązuje czteromiesięczny okres rozliczeniowy. W jednym miesiącu pracownik przepracował 200 godzin. Jego wynagrodzenie to 2000 zł. Jak rozliczyć dodatki za nadgodziny? A kiedy je wypłacić, czy po okresie rozliczeniowym? – pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.
Nie wolno pracować dłużej niż osiem godzin dziennie i 40 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy. Po przejściu tego limitu powstają godziny nadliczbowe z powodu przekroczenia normy dobowej lub średniotygodniowej. Taka jest ogólna zasada. W praktyce jednak chodzi o to, aby nie przekroczyć wymiaru czasu pracy z danego okresu rozliczeniowego. Przykładowo w styczniu 2008 r. jest 176 godzin pracy, a gdy okres rozliczeniowy jest czteromiesięczny (styczeń, luty, marzec, kwiecień 2008 r.), praca nadliczbowa powstanie po 680 godzinach roboczych.
Uwaga! Wymiar czasu pracy w dłuższych okresach rozliczeniowych nie jest sumą wymiarów z poszczególnych miesięcy.
Czytelnik pisze, że w jednym miesiącu pracownik miał 200 godzin roboczych. Nie wiemy, ile w tym jest nadgodzin i czy są one dobowe, czy średniotygodniowe. Dobowe rozliczamy za każdy miesiąc, mimo że okres rozliczeniowy jest czteromiesięczny. Dodatki za te nadgodziny wypłacamy z najbliższym wynagrodzeniem za pracę.
Inaczej będzie natomiast, gdy w pracy nadliczbowej, o której pisze czytelnik, są nadgodziny z przekroczenia średniotygodniowej normy (np. praca w niedzielę lub w święto). Wówczas dodatki za tę pracę wypłacamy z najbliższym wynagrodzeniem, ale dopiero po zamknięciu okresu rozliczeniowego. Wcześniej nie można bowiem stwierdzić, czy doszło do takich nadgodzin, bo szef może w każdej chwili je zrekompensować, oddając pracownikowi wolny dzień.
W styczniu pracownik wykonywał pracę w wolną sobotę i dwukrotnie w niedzielę. Za sobotę dostał wolny dzień w innym terminie. Za pierwszą niedzielę także, i dlatego nie było przekroczenia średniotygodniowego. Powstało ono dopiero wtedy, gdy po zamknięciu okresu rozliczeniowego okazało się, że zatrudniony nie odebrał wolnego za drugą niedzielę. W rezultacie szef wypłacił mu normalne wynagrodzenie i 100-proc. dodatek.
Zasadniczo rekompensując pracę nadliczbową, czytelnik wypłaca za każdą nadgodzinę normalne wynagrodzenie i dodatki (wyjątek dotyczy sytuacji, gdy kodeks pracy pozwala oddać wolny dzień). Normalne wynagrodzenie to kwota, jaką zatrudniony otrzymuje stale i systematycznie. Jest to płaca zasadnicza wynikająca z osobistego zaszeregowania oraz dodatkowe składniki o charakterze stałym (np. dodatek stażowy, funkcyjny czy premia – wyrok Sądu Najwyższego z 3 czerwca 1986 r., I PRN40/86). Jeżeli zatem pracownik czytelnika ma dodatek funkcyjny w wysokości 500 zł, to normalne wynagrodzenie liczymy, sumując składniki poborów i dzieląc je przez wymiar czasu pracy w danym miesiącu.
2500 zł : 176 (wymiar czasu pracy w styczniu 2008 r.) = 14,20 zł stawki godzinowej normalnego wynagrodzenia. Nadgodzin jest 24 (200 godzin – 176 godzin = 24);
24 x 14,20 zł = 340,80 zł (tyle wynosi normalne wynagrodzenie).Uwaga! W tym przykładzie liczymy nadgodziny dobowe. Średniotygodniowe natomiast ustalamy, dzieląc przychody przez wymiar czasu pracy z ostatniego miesiąca okresu rozliczeniowego.
Poza normalnym wynagrodzeniem trzeba jeszcze obliczyć dodatki. Podstawa ich wymiaru jest niższa od podstawy normalnego wynagrodzenia. Dodatki za nadgodziny liczymy bowiem od osobistego zaszeregowania pracownika określonego stawką godzinową lub miesięczną. Niedawno Sąd Najwyższy na nowo zinterpretował pojęcie stawki osobistego zaszeregowania. Uznał, że obejmuje ona wynagrodzenie zasadnicze bez dodatku funkcyjnego (uchwała z 3 kwietnia 2007 r., II PZP 4/07).
Zakładając zatem, że nadgodziny czytelnika są średniotygodniowe, to za każdą z nich należy zapłacić 11,36 zł (2000 zł : 176 godzin). Nadgodzin było 24, więc zatrudniony otrzyma 272,64 zł (24 nadgodziny x 11,36 zł).