- Pracownica przebywała na urlopie wychowawczym do 3 grudnia i 4 grudnia złożyła wniosek o urlop bezpłatny do 29 grudnia 2006 r., czyli w tym roku nie przepracowała żadnego dnia. 29 grudnia zaproponowała rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron. Czy należy jej wypłacić ekwiwalent pieniężny za urlop wypoczynkowy za grudzień 2006 r.? - pyta czytelniczka DOBREJ FIRMY.
Przede wszystkim pracownicy, która zamierzała przyjść do pracy po urlopie wychowawczym wciągu roku kalendarzowego, szef powinien wyliczyć urlop wypoczynkowy. Ale musi to zrobić proporcjonalnie do okresu pracy po powrocie z długiej nieobecności.
Z art. 155k.p. wynika, że urlop proporcjonalny trzeba wyliczyć pracownikowi, który powraca do pracy u dotychczasowego pracodawcy w ciągu roku kalendarzowego po trwającym co najmniej miesiąc urlopie wychowawczym. Podobnie jest np. z urlopem bezpłatnym.
Urlop proporcjonalny po dłuższej niż miesiąc nieobecności zależy od okresu zatrudnienia pracownika. Jeżeli opiewa ono na czas nie krótszy niż do końca roku kalendarzowego, wówczas proporcję oblicza się w stosunku do okresu pozostałego do końca tego roku. Jeśli natomiast pracownik ma umowę o pracę na czas krótszy niż do końca roku kalendarzowego, wtedy wylicza się to w odniesieniu do okresu jego zatrudnienia.
U tej pracownicy, która prawdopodobnie miała dłuższą umowę o pracę niż do końca roku kalendarzowego, powinno to być proporcjonalne zmniejszenie urlopu wypoczynkowego do 1/12, czyli za jeden miesiąc. Powracała bowiem do firmy w grudniu. W zależności od stażu pracy miałaby więc 1,66 dnia (1/12 x 20 dni), w zaokrągleniu 2 dni, lub 2,16 dnia (1/12 x 26 dni), czyli w zaokrągleniu 3 dni urlopu wypoczynkowego (zgodnie ze znowelizowanym i obowiązującym od30 listopada2006 r. art.155k.p.).
Sytuację komplikują jednak kolejne decyzje pracownicy. Po urlopie wychowawczym postanowiła skorzystać z urlopu bezpłatnego. Ma do tego prawo, o ile zgodził się na to jej pracodawca. U niej urlop ten nie przekraczał miesiąca (nieobecność w firmie trwała 25 dni). Szef nie miał więc podstaw, aby proporcjonalnie obniżyć jej wymiar urlopu wypoczynkowego. Mógłby to zrobić, gdyby urlop bezpłatny trwał co najmniej miesiąc (art. 155k.p.).
Skoro w dniu zakończenia urlopu bezpłatnego pracodawca przystał na rozwiązanie stosunku pracy z tą pracownicą (za porozumieniem stron), to nie wykorzystała ona przysługującego jej urlopu wypoczynkowego za 2006 r. (2 lub 3 dni).
Oznacza to, że szef powinien wypłacić za niego ekwiwalent pieniężny. Zgodnie z art. 171 k.p. przysługuje on wtedy, gdy pracownik nie wykorzystał w części lub w całości swojego urlopu wypoczynkowego, a stosunek pracy rozwiązał się lub wygasł.
Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z 29 marca 2001 r. (I PKN 336/00) z dniem rozwiązania stosunku pracy prawo pracownika do urlopu wypoczynkowego przekształca się w prawo do ekwiwalentu. Powinien on zostać wypłacony wraz z ustaniem umowy o pracę.
Jeżeli u czytelniczki stało się to29 grudnia2006 r., to ekwiwalent powinien być liczony według współczynnika ekwiwalentowego wynoszącego 21,08, czyli stosowanego w2006 r.
Gdyby jednak do rozwiązania umowy doszło już w styczniu 2007 r., wówczas powinien być użyty współczynnik tegoroczny, czyli 21. Choć dotyczy to urlopu ubiegłorocznego, to ważny jest moment rozwiązania stosunku pracy i uregulowania pracownikowi przez pracodawcę wszystkich należności.