Akcjonariusze PZU podczas wczorajszego walnego zgromadzenia przegłosowali projekt uchwały wprowadzającej „nowe, optymalne zasady wynagradzania członków zarządu”. W praktyce umożliwia ona podpisywanie tzw. kontraktów menedżerskich. Uchwała została zaproponowana przez resort skarbu, kontrolujący 55 proc. akcji PZU.
Zmiana nie oznacza jeszcze automatycznej podwyżki płac członków zarządu. Będą oni musieli wpierw zarejestrować działalność gospodarczą i wykupić zabezpieczenie w postaci np. polisy odpowiedzialności cywilnej powstałej w związku z zarządzaniem spółką. Dopiero wówczas rada nadzorcza może podpisać z nimi kontrakt menedżerski (umowa o świadczenie usług w zakresie zarządzania).
Zdaniem skarbu jest to rozwiązanie zgodne z tzw. ustawą kominową (art. 3 ust. 2). Tyle że nie wszyscy prawnicy uważają, że jest to zgodne z jej duchem. Na dodatek świadczący usługę zarządczą ma prawo do płacenia podatków według niższej stawki liniowej w wysokości 19 proc. – To zaś nie spodoba się ministrowi finansów, który oczekuje rozliczeń według stawki podstawowej PIT – uważa Maciej Grelowski z Business Centre Club. Wątpliwości miał również Skarb Państwa, gdyż przełożył głosowanie nad rozwiązaniem dopiero po otrzymaniu dodatkowych opinii prawnych.
– Zarząd PZU starał się o rozluźnienie gorsetu kominówki, czemu trudno się dziwić – mówi „Rz” jeden z członków rady nadzorczej spółki.
Obecnie członkowie zarządów innych spółek z przeważającym udziałem Skarbu Państwa zgodnie z ustawą kominową nie mogą zarabiać więcej niż 20,73 tys. zł miesięcznie (o 2,1 tys. więcej niż rok wcześniej).
W praktyce członkowie zarządów spółek objętych kominówką pobierają drugie tyle, m.in. za pracę w radach nadzorczych, i mają prawo do tzw. świadczeń dodatkowych. Ale wciąż odbiega to od zarobków w konkurencyjnych firmach.
Na przykład Tomasz Zadroga, szef PGE, zarobił w kierowanej firmie w ubiegłym roku 239 tys. zł, a kolejne 370 tys. zł pensji otrzymał ze spółek zależnych.
Przypadek PZU nie jest precedensem. Takie rozwiązanie stosuje Gaz-System (operator gazociągów w Polsce). – Zdecydowaliśmy się na to rozwiązanie, bo jest to jedyna przewidziana prawem ścieżka postępowania, która daje możliwości i szanse wynagradzania w alternatywny sposób członków zarządu – mówi „Rz” Zdzisław Gawlik, wiceminister skarbu.
– Nie widzę powodu, dla którego prezesi spółek z udziałem Skarbu Państwa mieliby być traktowani gorzej niż prezesi prywatnych firm o podobnej wielkości i znaczeniu – dodaje. Gawlik zapewnia też, że resort skarbu nie wycofuje się z proponowanych wcześniej założeń do nowelizacji ustawy kominowej (projekt zakładał zniesienie kominów i uzależnienie wynagrodzeń państwowych menedżerów m.in. od wyników osiąganych przez firmy, jednak został zawetowany przez prezydenta).
Z opublikowanych do tej pory raportów rocznych za 2009 rok wynika, że przeciętna roczna płaca prezesa np. giełdowego banku przekroczyła 1,6 mln zł, podczas gdy prezes spółki Skarbu Państwa mógł zarobić niespełna 240 tys. zł.
Do ubiegłego roku ustawa kominowa ograniczała też pensje zarządu największego banku PKO BP. Ale i tu zarząd radził sobie z tymi sankcjami. W 2009 roku ponad 1,8 mln zł zostało im wypłacone przez PKO BP i przeszło 1,1 mln zł ze spółek zależnych. Ustawę ostatecznie udało się obejść, gdy bank BGK objął część emisji akcji banku, przez co udział Skarbu Państwa w PKO BP spadł poniżej 50 proc.
Według informacji „Rz” po zmianie wysokości uposażeń przez radę nadzorczą miesięczne wynagrodzenie prezesa PKO BP wynosi 90 tys. zł, a pozostałych członków zarządu po 80 tys. zł. Bank nie odniósł się do tych informacji.
[ramka][b]Prawo co dnia wyjaśnia[/b]
Ustawa kominowa ogranicza m.in. wynagrodzenia w spółkach z przeważającym udziałem Skarbu Państwa, agencjach państwowych, samorządowych jednostkach organizacyjnych. Osoby zasiadające we władzach tych podmiotów nie mogą zarabiać miesięcznie więcej niż sześciokrotność średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (bez wypłat nagród z zysku) w IV kwartale roku poprzedniego, ogłaszanego przez GUS.
W praktyce ich pensje są nawet dwa razy wyższe, gdyż prócz ustawy kominowej reguluje je jeszcze kilka innych przepisów. Np. ustawa o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, zwana ustawą antykorupcyjną. Zezwala ona zarządom na pracę w dwóch radach nadzorczych firm z udziałem państwa (kominówka mówi o jednej). Inny przepis luzujący rygory ustawy to rozporządzenie rządu o świadczeniach dodatkowych. Dzięki niemu zarządy mogą otrzymać kolejne 3,5 tys. zł miesięcznie (w ciągu roku nie więcej niż 12-krotność miesięcznego wynagrodzenia określanego przez GUS).[/ramka]
[i]—c.a., krześ[/i]