Tę w sumie oczywistą prawdę przypomniał [b]Sąd Najwyższy w wyroku z 23 lipca 2009 r. (II PK 25/09)[/b]. Uznał tu, że:
1) sąd pracy nie może oddalić powództwa o wynagrodzenie za pracę faktycznie wykonaną tylko z tej przyczyny, że zawarta przez strony umowa nie była umową o pracę, lecz umową prawa cywilnego,
2) zgłoszenie na drodze postępowania odrębnego w sprawach z zakresu prawa pracy roszczeń o charakterze cywilnoprawnym nie może prowadzić do ich oddalenia, a jedynie do przekazania sprawy do rozpoznania w zwykłym postępowaniu cywilnym,
3) oddalenie przez sąd pracy powództwa o wynagrodzenie za faktycznie wykonaną pracę (w związku z oceną, że strony łączyła umowa prawa cywilnego, a nie umowa o pracę) zamyka powodowi drogę do dochodzenia w nowym procesie roszczeń cywilnoprawnych o wynagrodzenie – z uwagi na powagę rzeczy osądzonej – art. 199 § 1 pkt 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=906021C3C4F8A71B08066CD633B6506B?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] w związku z art. 366 k.p.c.
[srodtytul]Podstawa się nie liczy[/srodtytul]
Korzystanie z czyichś usług nie musi oznaczać zawarcia umowy o pracę. Można podpisać umowę o dzieło, zlecenie albo nic nie podpisywać. Tylko że w efekcie nie będzie wiadomo, na jakiej podstawie dana osoba domaga się pieniędzy za to, co dla konkretnej firmy zrobiła. Jeśli zdecyduje się pójść ze swoim roszczeniem do sądu, nie musi i nie powinna się obawiać, że wykluczenie istnienia stosunku pracy automatycznie wyłączy zapłatę za pracę.
W ocenie SN sąd pracy nie może zbyć powoda stwierdzeniem, że skoro ustalono, że nie łączył go z pozwanym stosunek pracy, to nie ma podstaw do zasądzenia wynagrodzenia. Sąd ten, aby być w zgodzie z literą prawa, powinien albo przekazać taką sprawę do postępowania zwykłego (tj. do wydziału cywilnego), albo może sam ją rozpoznać. Wtedy jednak musi pominąć szczególne regulacje przewidziane dla spraw pracowniczych i zastosować ogólne przepisy prawa cywilnego.
[srodtytul]Sprawa do przekazania[/srodtytul]
SN przypomniał, że taki pogląd jest w zasadzie ugruntowany w orzecznictwie. SN już wcześniej stwierdzał, że zgłoszenie na drodze postępowania odrębnego w sprawach z zakresu prawa pracy roszczeń o charakterze cywilnoprawnym nie może prowadzić do ich oddalenia, a jedynie do przekazania sprawy do rozpoznania w zwykłym postępowaniu cywilnym [b](wyrok z 7 marca 2006 r., I PK 146/05)[/b].
Stwierdzenie przez sąd pracy, że roszczenia zgłoszone przez powoda nie podlegają rozpoznaniu w postępowaniu odrębnym w sprawach z zakresu prawa pracy, nie uzasadnia oddalenia powództwa, ale nakazuje przekazanie sprawy do rozpoznania w postępowaniu procesowym zwykłym [b](wyrok z 21 stycznia 2003 r., I PK 21/02)[/b].
Trzeba o tym pamiętać, bo rozpoznanie sprawy przykładowo w niewłaściwym składzie będzie skutkować nieważnością postępowania. Co ważniejsze, oddalenie powództwa o wynagrodzenie przy przyjęciu błędnego poglądu, że będzie można w przyszłości walczyć przed sądem cywilnym, sprawi, że powstanie stan rzeczy osądzonej.
Niedoszły pracownik będzie musiał zatem obejść się smakiem, bo sąd rozpoznający sprawy cywilne całkiem słusznie odrzuci jego pozew o wynagrodzenie z tytułu umowy cywilnoprawnej, powołując się na to, że sprawa pomiędzy tymi samymi stronami o to samo roszczenie została już prawomocnie rozstrzygnięta.
[ramka][b]Przykład [/b]
Pani Aniela była zatrudniona w firmie Alfa na stanowisku dyrektora handlowego. Firma Beta – ściśle powiązana z Alfą – również regularnie korzystała z usług pani Anieli. Gdy pracownica pozwała Betę o wynagrodzenie ze stosunku pracy, spółka podniosła, że stron nie łączyła umowa o pracę.
Sąd pracy rozpoznający sprawę nie może oddalić powództwa, nawet gdy uzna, że nie ma wątpliwości, że stosunek łączący panią Anielę ze spółką Beta nie był stosunkiem pracy. Pani Aniela ma prawo do rozpoznania jej sprawy i wnikliwej analizy, czy i jakie wynagrodzenie jej się należy.[/ramka]
[i]Autor jest asystentem sędziego w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego[/i]