Pracownik z licencjatem zarabia mniej od magistra, choć i licencjat, i tytuł magistra potwierdzają posiadane wykształcenie wyższe. Czy jest to podstawa, aby pracownik żądał odszkodowania za nierówne traktowanie w zatrudnieniu?

Moim zdaniem takie zróżnicowanie pracowników nie jest dyskryminacją i nie stanowi podstawy, aby domagać się odszkodowania za naruszenie zasady równego traktowania.

Art. 11

3

kodeksu pracy

określa, że niedopuszczalna jest jakakolwiek dyskryminacja w zatrudnieniu, bezpośrednia lub pośrednia, w szczególności ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, pochodzenie etniczne, wyznanie, orientację seksualną, a także ze względu na zatrudnienie na czas określony lub nieokreślony albo w pełnym lub w niepełnym wymiarze czasu pracy.

Natomiast w myśl art. 18

3a

k.p. pracownicy powinni być równo traktowani w zakresie nawiązania i rozwiązania stosunku pracy, warunków zatrudnienia, awansowania oraz dostępu do szkolenia w celu podnoszenia kwalifikacji zawodowych, w szczególności bez względu na wiek, płeć i inne kryteria wymienione w art. 11

3

k.p. Osoba, wobec której pracodawca naruszył zasadę równego traktowania w zatrudnieniu, ma prawo domagać się odszkodowania nie niższego niż minimalne wynagrodzenie za pracę (art. 18

3d

k.p.).

Ustawa z 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym stanowi

, że licencjat, podobnie jak tytuł magistra, jest tytułem zawodowym nadawanym absolwentom studiów wyższych. Należy jednak pamiętać, że studia licencjackie są studiami pierwszego stopnia i trwają trzy lata, a magisterskie (drugiego stopnia) – pięć. Często są one kolejnym po licencjacie etapem nauki. Dla pracodawcy kwalifikacje zawodowe magistra mogą okazać się bardziej przydatne, a tym samym uzasadniać wyższe wynagrodzenie.

Naruszeniem zasady równego traktowania byłoby zróżnicowanie poborów pracowników mających takie same kwalifikacje z powodu np. płci. Nie jest jednak dyskryminacją przyznanie wyższej pensji osobie lepiej wykształconej.

Autor jest legislatorem w Biurze Legislacyjnym Senatu