Powodem wątpliwości jest niejasny art. 833 § 2 kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z nim ze świadczeń powtarzających się, których celem jest zapewnienie utrzymania, komornik może ściągać najwyżej tyle, ile z pracowniczej pensji. Według fachowców chodzi m.in. o dochody chałupników, zatrudnionych na stałe zleceniobiorców czy menedżerów, a nawet samozatrudnionych. Jeśli narobili długów, komornicy powinni traktować ich ulgowo. Problem w tym, że sami zainteresowani nie zdają sobie sprawy z tej ochrony. Godzą się potulnie, gdy egzekutorzy zabierają im prawie wszystkie pieniądze. Rzadko też skarżą się do sądu, bo sporów na tym tle próżno szukać na wokandach.

Komornik prowadzi ograniczoną egzekucję tylko ze świadczeń powtarzających się, czyli pobieranych okresowo w regularnych odstępach czasu (patrz: prof. Andrzej Marciniak "Komentarz do kodeksu postępowania cywilnego" CH Beck, Warszawa 2006, s. 791). Bez znaczenia jest częstotliwość wypłat: co miesiąc, kwartał czy raz do roku.

-Dotyczy to wyłącznie wykonawców na stałe współpracujących z chlebodawcami na podstawie umów ciągłych, regularnie gratyfikowanych i odnawianych przez strony -mówi dr Jan Brol z Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości.

Aby komornik pozostawił te zarobki w spokoju, mają one jeszcze zapewniać utrzymanie, czyli przynosić według prof. Andrzej Marciniaka korzyść majątkową pozwalającą na nabywanie dóbr i usług.

-Nie bierzemy pod uwagę pracy wykonywanej dla czystego zysku, np. w ramach działalności gospodarczej -podkreśla dr Brol.

Specjaliści przyznają taką ochronę przedstawicielom służb mundurowych, chałupnikom oraz zatrudnianym periodycznie zleceniobiorcom, agentom, menedżerom, a prof. Marciniak także sportowcom uzyskującym stypendia. Ich pensje podlegają ograniczonej egzekucji, tak jak wynagrodzenie za pracę (patrz tabela). Wolno z nich potrącić alimenty i inne świadczenia na mocy tytułów egzekucyjnych i to w pewnych granicach. Komornik musi ponadto zostawić tzw. kwotę wolną, czyli generalnie minimalne wynagrodzenie po odliczeniu składek i zaliczki podatkowej.

W opinii radcy prawnego Grzegorza Orłowskiego art. 833 § 2 k.p.c. osłania również osoby zatrudniane na pozornych zleceniach czy zepchnięte do samozatrudnienia.

Oficjalnie świadczą usługi na podstawie umowy cywilnej lub w ramach jednoosobowej firmy, a w rzeczywistości są pracownikami. Nadal bowiem pracują w miejscu i w czasie wskazanym przez pracodawcę oraz pod jego kierownictwem.

-W takiej sytuacji nazwa zawartej umowy nie ma znaczenia, a decydują jej cechy - wyjaśnia Orłowski. - Jeśli więc komornik zamierza okroić całe dochody takiego ukrytego pracownika, ten powinien się bronić.

Prof. Feliks Zedler z Uniwersytetu Poznańskiego podpowiada, by zainteresowani występowali do sądu o ustalenie istnienia stosunku pracy. Przedstawienie takiego werdyktu to bowiem najskuteczniejsza metoda powstrzymania zapędów poborców.

- Ostrożnie z pracobiorcami cywilnymi -przestrzega ponadto prof. Zedler. - Wierzyciel ma święte prawo do zaspokojenia z majątku dłużnika. Wyłączenia spod egzekucji to wyjątki, które interpretujemy ściśle. Nie należy zatem rozciągać ich na stosunki zatrudnienia, do których nie stosuje się kodeksu pracy. Dlatego z chałupnikami zgoda, ale ze zleceniobiorcami czy menedżerami już nie -tłumaczy.

Na ulgowe traktowanie nie mogą też liczyć wykonawcy angażowani sporadycznie czy jednorazowo do wykonania konkretnej czynności. Pensje wymienionych osób, które są komuś coś winne, podlegają zajęciu na ogólnych zasadach kodeksu postępowania cywilnego. Komornikowi wolno z nich uszczknąć jak najwięcej. Wystarczy, że zostawi dłużnikowi pieniądze niezbędne na utrzymanie przez dwa tygodnie.

Innego zdania są komornicy. Powszechnie zajmują wynagrodzenia wszystkich wykonawców cywilnych, nie analizując charakteru ich zatrudnienia.

-Przepisy rzeczywiście są wieloznaczne, ale my nie jesteśmy od ich interpretacji - mówi Damian Mucha, rzecznik prasowy poznańskiej Izby Komorniczej. - Realizujemy wniosek wierzyciela, a o wyłączeniu spod egzekucji niech rozstrzyga sąd.

Zainteresowani sami powinni się zatem bronić. Mogą złożyć w trybie art. 839 k.p.c. skargę na czynności komornika do sądu rejonowego, że zabrał za dużo. Sąd decyduje wówczas w postanowieniu, na które przysługuje zażalenie do sądu okręgowego. Jest też szansa, że sąd sam dostrzeże nieprawidłowości i naprawi je w trybie samokontroli sprawowanej na podstawie art. 759 §2 k.p.c.

-Artykuł 833 § 2 k.p.c. trzeba jak najszybciej skonkretyzować, by nie powodował niepotrzebnych konfliktów - proponuje mecenas Orłowski. - Zwłaszcza teraz, kiedy cywilne formy zatrudnienia coraz bardziej wypierają klasyczny stosunek pracy. Konieczne jest to również po to, by wykonawcy cywilni nie nadużywali swojej pozycji i nie uciekali przed zwrotem długów. Pamiętajmy, że gdzieś tam dzieci czekają na zaległe alimenty, a poszkodowani w wypadkach na renty.

podyskutuj z autorką e-mail: renata.majewska@rzeczpospolita.pl

Dochody firm indywidualnych podlegają, oczywiście, pełnej egzekucji. Prowadzą one bowiem działalność w celu osiągnięcia zysku. Na łaskawość komornika mogą jedynie liczyć fikcyjni biznesmeni, których były szef zmusił do otworzenia firmy. Tak naprawdę są nadal pracownikami. Zadania wykonują bowiem w ścisłym podporządkowaniu dawnemu pracodawcy co do miejsca, czasu i sposobu świadczenia pracy. Takie argumenty powinni też przedstawić komornikowi, który przyjdzie zająć ich wynagrodzenie. Jeśli nic nie wskórają, nie pozostanie im nic innego, jak wystąpić do sądu o ustalenie istnienia stosunku pracy albo o ograniczenie egzekucji.