W „Rzeczpospolitej” z 23 maja br. opisaliśmy interpretację, w której fiskus nie zgodził się na rozliczenie w podatkowych kosztach spółki wydatków na konia występującego na zawodach sportowych i reklamującego jej markę. Stanowisko skarbówki wzbudziło kontrowersje wśród czytelników. Co Pan sądzi o tej interpretacji?
Uważam, że jest niespójna, nielogiczna i pozbawiona sensu. Przede wszystkim skarbówka nie może twierdzić, że wie lepiej, jakie działania marketingowe są najlepsze dla danej firmy. Urzędnicy nie powinni ingerować w sposób prowadzenia działalności gospodarczej. To wewnętrzna sprawa przedsiębiorcy, gdzie chce umieścić swoje logo i się reklamować – na ferrari, maluchu czy na koniu.