Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok ważny dla określenia ryzyka zawarcia umów cywilnoprawnych z samozatrudnionymi. Uznał, że nie jest rolą firmy drążenie, czy prawdziwe jest oświadczenie zatrudnianej osoby o tym, że prowadzi ona działalność gospodarczą. Samozatrudniony, gdy fiskus podważy prowadzenie przez niego firmy, odpowiada za niezapłacony PIT. Odpowiedzialności tej nie może przerzucić na firmę go zatrudniającą. Sam musi uregulować dług wobec fiskusa. Odmiennie uregulowana jest natomiast odpowiedzialność za PIT z pracy na etacie.
Musi być oświadczenie
Spór dotyczył trenera siatkówki. Zarejestrował firmę i z klubem rozliczał się na podstawie faktur. Zapytał izbę skarbową o zasady opodatkowania i otrzymał odpowiedź, że jest to tzw. działalność wykonywana osobiście, opodatkowana według skali. Izba wykluczyła opodatkowanie 19-proc. PIT liniowym.
Trener skorygował deklaracje PIT, wykazując dochód, od którego klub powinien pobierać zaliczki. Urząd skarbowy uznał zaś, że to trener musi zapłacić podatek.
Płatnik, w tym zleceniodawca albo pracodawca, odpowiada za podatek, który powinien pobrać. Nie stosuje się tej zasady, jeżeli podatek nie został pobrany z winy podatnika. Wtedy aparat skarbowy wydaje decyzję o odpowiedzialności podatnika.
Urząd powołał się na ustawę o PIT, która wprost przewiduje, że płatnicy nie są zobowiązani do poboru zaliczek od należności ze zleceń, umów o dzieło i niektórej działalności wykonywanej osobiście (w tym trenerskiej), jeżeli odebrali oświadczenie, że usługi wchodzą w zakres działalności gospodarczej.
Trener złożył takie oświadczenie, ale reprezentujący go doradca podatkowy Krzysztof Wantuch twierdził, że nie było skuteczne. Podkreślał, że klub doskonale znał treść umowy i obowiązki trenera. Powinien ocenić, czy w związku z tym musi pobierać zaliczki.
NSA uznał jednak, że płatnik musi tylko sprawdzić, czy usługi mieściły się w zakresie, do którego odsyła przepis o oświadczeniach. Nie jest jego rzeczą sprawdzanie, czy to działalność gospodarcza, a skoro podatnik złożył oświadczenie, to trzeba uznać, że wprowadził klub w błąd na własne ryzyko.
Ważny charakter pracy
Zaniechanie poboru zaliczek dotyczy tylko niektórych przychodów z działalności wykonywanej osobiście, a nie np. etatu. W późniejszych latach umowa na prowadzenie innej drużyny została zakwalifikowana jako umowa o pracę. Tym NSA się nie zajmował.
sygn. akt II FSK 4125/14, II FSK 127/15
Opinia dla „Rz"
Grzegorz Grochowina, menedżer w KPMG w Polsce
Wydaje się, że omawiane orzeczenie o ścisłej wykładni przepisów, zgodnie z którą podważanie prawdziwości oświadczenia o prowadzeniu działalności gospodarczej nie przywraca obowiązku poboru zaliczek za poprzednie okresy, może wprowadzić trochę pewności w opodatkowaniu m.in. sportowców i trenerów. Spory o odpowiednią kwalifikację ich przychodów trwają nieprzerwanie od lat, nawet po wydaniu przez ministra finansów ogólnej interpretacji, że sportowiec może być przedsiębiorcą, jeśli spełnia kryteria prowadzenia działalności gospodarczej. Wyrok NSA ma jednak szerszy zasięg i dotyczyć będzie pośrednio większości umów o dzieło i zleceń zawieranych przez samozatrudnionych w prowadzonej przez nich działalności gospodarczej.