Firma jest spółką dominującą w podatkowej grupie kapitałowej (PGK) w rozumieniu art. 1a ust. 2 pkt 1 lit. b ustawy o CIT. Grupa została zarejestrowana na trzy lata podatkowe. Pierwszy rok podatkowy rozpoczął się 1 stycznia 2012 r. Rok podatkowy obejmuje okres od 1 stycznia do 31 grudnia.
Jedna ze spółek wchodzących w skład grupy jest wytwórcą energii elektrycznej i posiada liczne środki trwałe służące do jej wytwarzania. Ponosi wydatki na remonty środków trwałych, w których zgodnie z MSR wyodrębniono znaczące części składowe, tj. komponenty. Podatniczka podkreśliła, że wydatki te nie są ulepszeniami zwiększającymi wartość środków trwałych w rozumieniu przepisów podatkowych. Spółka zapytała czy wydatki remontowe (remonty komponentowe) są kosztami uzyskania przychodu jednorazowo w dacie ich poniesienia, tj. w momencie zaewidencjonowania ich w jakiejkolwiek formie w księgach rachunkowych, w tym w momencie ujęcia faktur zakupu.
Sama uważała, że wydatki są kosztem w dacie, na którą zostały ujęte w księgach na podstawie otrzymanej faktury lub innego dowodu księgowego, niezależnie od momentu księgowania dla celów rachunkowych, tj. zaliczania do kosztów księgowych odpisów amortyzacyjnych dokonywanych według MSR i niezależnie od momentu fizycznego wprowadzenia danych do systemu księgowego. Spółka nie widziała przy tym podstaw do rozliczania wydatków na remonty komponentowe jako kosztów poprzez odpisy amortyzacyjne.
Fiskus nie potwierdził tego stanowiska. Co prawda zgodził się, że wydatki na remonty komponentowe nie będą ulepszeniem środków trwałych i należy je traktować jako koszty inne niż bezpośrednio związane z przychodami. Niemniej, z art. 15 ust. 4e ustawy o CIT wynika, że pojęcie dnia, na który ujęto koszt, powinno być rozumiane zgodnie z przepisami o rachunkowości, określającymi do jakich okresów rozrachunkowych przyporządkowane są koszty i przychody. Inaczej mówiąc, w przekonaniu urzędników przyporządkowanie księgowe danego kosztu do okresu sprawozdawczego zgodnie z przepisami o rachunkowości pozwala na określenie dnia, na który ujęto koszt w księgach rachunkowych. Dnia poniesienia kosztu nie należy przy tym utożsamiać z dniem faktycznego księgowania kosztów, lecz należy przyjąć, że jest to dzień, na który spółka uwzględnia koszt w prowadzonych przez nią księgach rachunkowych.
Spółka zaskarżyła interpretację, a WSA w Gliwicach uwzględnił jej skargę. Stwierdził, że przepisy o rachunkowości określają jedynie sposób prowadzenia ksiąg i nie mogą rozstrzygać o tym, co jest, a co nie jest kosztem uzyskania przychodów. Zgodził się ze skarżącą, że warunkiem poniesienia kosztu jest jego zaksięgowanie w księgach rachunkowych podatnika na dowolnym koncie rachunkowym (np. jako zobowiązanie), na którym taka operacja zostanie dokonana.
Ostatecznie stanowisko podatniczki potwierdził Naczelny Sąd Administracyjny. W jego ocenie WSA dokonał prawidłowej wykładni art. 15 ust. 4d i 4e ustawy o CIT uznając, że moment uznania wydatku za koszt podatkowy nie jest uzależniony od uznania go za taki koszt w ujęciu bilansowym.
NSA przypomniał, że koszty podatkowe, inne niż bezpośrednio związane z przychodami, są potrącalne w dacie ich poniesienia. Po raz kolejny podkreślił, że ustawodawca, definiując pojęcie poniesienia kosztu, odwołał się do pewnych pojęć, znanych przepisom o rachunkowości i niezdefiniowanych w ustawie podatkowej jak rezerwy czy bierne rozliczenia międzyokresowe kosztów. W odniesieniu do tych wyrażeń niezbędne jest odwołanie się przy ich wykładni do przepisów ustawy o rachunkowości. Jednak nie ma podstaw, aby wykonywać taki zabieg w odniesieniu do pojęcia kosztu jako ujętego w księgach rachunkowych. Wniosku takiego nie uzasadnia użycie tego pojęcia w zwrocie „dzień, na który ujęto koszt w księgach rachunkowych (zaksięgowano) na podstawie otrzymanej faktury".
Zagadnienia związane z powstaniem obowiązku podatkowego, wysokością podatku oraz rygorami zaliczenia do kosztu uzyskania przychodu, są regulowane w ustawach podatkowych. Aby ustawa o rachunkowości wywierała skutki podatkowe, muszą istnieć przepisy zawierające wyraźne odesłanie do jej treści. Faktyczna data dokonania zapisu w księgach rachunkowych nie może zmieniać kwalifikacji danego wydatku i wpływać na moment zaliczenia go jako kosztu w rozumieniu art. 15 ust. 4e ustawy o CIT. Nie jest ona bowiem datą ujęcia kosztu, a jedynie datą technicznego wprowadzenia informacji do systemu.
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 24 stycznia 2017 r. (II FSK 3848/14).
Komentarz eksperta
Konrad Filip Turzyński, doradca podatkowy, partner w kancelarii KNDP Kolibski, Nikończyk, Dec & Partnerzy.
Po pierwsze, należy zgodzić się z wyrokami sądów obu instancji. Wydają się one oczywiście słuszne na gruncie omawianych przepisów. Najbardziej dosadne, a jednocześnie prawidłowe jest stanowisko WSA wskazującego na różnice w sformułowaniach „ujęto koszt w księgach" oraz „ujęto jako koszt w księgach".
Mając to na uwadze tym bardziej dziwny pozostaje sam fakt wystąpienia sporu w tym zakresie. Przedstawiciele fiskusa i kolejnych rządów od dawna dużo mówią w mediach o przyjaznym podejściu administracji skarbowej do uczciwych podatników i pomaganiu im w prawidłowym wypełnianiu zobowiązań podatkowych. Jednak pomimo tych szumnych zapowiedzi, podstawowy dla wszystkich podatników PIT i CIT przepis (w ustawie o PIT brzmienie regulacji jest analogiczne), który w ustawie o CIT funkcjonuje od 1 stycznia 2007 r., a więc już 10 lat, nadal za sprawą fiskusa budzi absolutnie podstawowe wątpliwości. Ich źródłem nie są sądy czy podatnicy, bo jak widać ich stanowisko jest zbieżne, lecz właśnie fiskus. A przecież w globalnym rozrachunku, kwestia przyjęcia dowolnego z poglądów byłaby dla fiskusa neutralna. Nie mówimy bowiem o wątpliwości odnośnie do zasadności zaliczenia wydatku w koszty, co mogłoby mieć wpływ na zmianę wpływów budżetowych, lecz jedynie o miesiącu, w którym dany koszt wpływa na wynik podatkowy. Toczenie przez resort finansów zajadłych sporów w tej kwestii wydaje się absurdalne. Minister powinien się raczej zastanowić nad wydaniem interpretacji ogólnej dotyczącej tego przepisu, do której większość podmiotów dobrowolnie się zastosuje, niż marnować energię na toczenie z podatnikami bezsensowych sporów. Na razie bowiem swoim działaniem osiąga wyłącznie efekt potwierdzenia wrogiego podejścia skarbówki do wszystkich podatników – także tych, którzy chcą rzetelnie realizować swoje obowiązki podatkowe .