Obecnie możemy w Polsce obserwować, w jaki sposób się zmienia podejście kontrolujących do tematu cen transferowych. Kluczowe zmiany dotyczą między innymi sposobu analizowania transakcji zawieranych pomiędzy podmiotami powiązanymi. Wpływ na to mają przede wszystkim widoczne w ostatnich latach działania centralizacyjne grup kapitałowych oraz trwające prace Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju nad BEPS (ang. base erosion and profit shirting), tj. w zakresie przeciwdziałania zjawisku zmniejszania podstawy opodatkowania oraz transferu zysków przez podatników. Obecnie przestaje się patrzeć na transakcje wycinkowo – ważny jest szerszy kontekst transakcji. Takie podejście determinuje, by każdorazowo badaniu podlegało to, jaki wkład ma dana transakcja w tzw. łańcuch tworzenia wartości (łańcuch taki obejmuje wszystkie działania grupy, aż do momentu gdy gotowy produkt/usługa trafia na rynek, oraz wszystkie działania posprzedażowe). W przypadku usług analizie podlega to, czy transakcja tworzy w ogóle jakąkolwiek wartość dodaną dla grupy i/lub stron transakcji, np. czy pozwala ograniczyć personel usługobiorcy, czy jest związana z jego działalnością, ale też czy nie są to usługi udziałowca / akcjonariusza. Dopiero w kolejnych krokach oceniane jest, czy są to usługi o niskiej czy wysokiej wartości dodanej, a także weryfikowana jest metoda i sposób kalkulacji wynagrodzenia.