Orzecznictwo ma jedynie charakter pomocniczy i nie jest wiążące. O tym dowiadują się podatnicy, którzy we wnioskach o interpretacje powołują korzystne dla siebie wyroki.

Mężczyzna, który sprzedał na raty udziały w spółce, przytoczył 15 orzeczeń pozwalających na odroczenie zapłaty podatku. Nie pomogło, skarbówka nakazała mu uregulować daninę od razu po podpisaniu umowy.

– 15 zignorowanych przez fiskusa orzeczeń to wcale nie rekord – mówi Konrad Turzyński, doradca podatkowy w kancelarii KNDP. – Znam przynajmniej 50 wyroków potwierdzających, że spółki komandytowo-akcyjne, w których wspólnikiem jest osoba fizyczna, mogą rozliczać podatek na korzystnych zasadach. Jednolite orzecznictwo nie wystarczy jednak, by przekonać fiskusa, który wciąż wydaje negatywne interpretacje.

Formułka dobra na każdą sprawę

Takich przykładów jest dużo.

– Ograniczenia w rozliczaniu odsetek przy umowach cash poolingu, opodatkowanie nieodpłatnej służebności przesyłu, zakaz odliczania od przychodu rekompensat za rozwiązanie umowy, obowiązek wstecznej korekty kosztów po otrzymaniu dotacji. To sprawy, w których skarbówka nie ustępuje mimo licznych przegranych w sądach – mówi Andrzej Zubik, radca prawny, starszy menedżer w PwC. – A formułki, że wyrok wiąże tylko w danej sprawie, używa niemal w każdej interpretacji.

Skarga dla zasady

Fiskus nie poprzestaje na negatywnych interpretacjach.

– Minister finansów konsekwentnie zaskarża niekorzystne dla siebie wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych. Często jednak na rozprawie przed NSA nie ma nawet jego przedstawiciela – opowiada Konrad Turzyński.

Oczywiście przegrana w sądzie to dla fiskusa koszty, które jednak i tak w ostatecznym rozrachunku ponoszą podatnicy.

– Zdarza się, że skarbówka w tzw. beznadziejnych sprawach wycofuje skargi przed samą rozprawą – dodaje Andrzej Zubik. – Spór kończy się więc zwycięstwem podatnika, ale po kilku latach walki jest ono często tylko symboliczne. Wielu zniechęca się negatywnymi interpretacjami i rezygnuje z opłacalnej transakcji.

Gdy fiskus nie widzi już żadnej nadziei, zmienia przepisy.

– Tak było przykładowo w sprawach przekazywania udziałowcom dywidendy rzeczowej i przekształcania spółek kapitałowych, które miały zysk na kapitale zapasowym, w osobowe – mówi Konrad Turzyński. – Nie udało się nałożyć podatku interpretacjami, od stycznia obowiązek jego zapłaty wynika więc już z ustawy.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, p.wojtasik@rp.pl

Opinia

prof. Adam Mariański, adwokat, doradca podatkowy, partner w Mariański Group Eksperci Podatkowi

Ignorowanie orzecznictwa to świadome i wyrafinowane działanie administracji skarbowej. Uparcie wydając negatywne interpretacje, stara się zniechęcić podatników do korzystnego dla nich rozliczenia. Nie każdy jest przecież na tyle zdeterminowany, aby toczyć długi i wyczerpujący spór. Fiskus nie ma takich obiekcji, koszty postępowania sądowego w sprawie interpretacji są niewielkie, nawet więc przegrywając regularnie w wojewódzkich sądach administracyjnych, składa skargi kasacyjne do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Takie działanie jest niedopuszczalne w państwie prawa. Tym bardziej że z ordynacji podatkowej wynika, iż minister finansów powinien dążyć do jednolitego stosowania przepisów, biorąc pod uwagę orzecznictwo.