Nieterminowe regulowanie płatności zdarza się w niemal każdej branży. Jeszcze więcej szkód jest, gdy dłużnik w ogóle nie zamierza regulować rachunku czy faktury. Co gorsza, takie sytuacje budzą też wątpliwości podatkowe, orzecznictwo w tym zakresie nie jest jednolite, a nawet potrafi zmienić się na niekorzyść podatników. Potwierdza to jeden z najnowszych wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Czytaj także: Egzekucja z nieruchomości nawet, gdy doszło do przedawnienia
Trudne płatności
Sprawa dotyczyła spółki wchodzącej w skład podatkowej grupy kapitałowej. We wniosku o interpretację firma wyjaśniła, że w jej działalności zdarza się, że kontrahenci nie regulują należności z faktur. Spółki należące do grupy czasami dokonują sprzedaży nieuregulowanych wierzytelności własnych. Dotyczy to także tych, które uległy już przedawnieniu.
Podatniczka zapytała m.in., czy wartość straty z tytułu odpłatnego zbycia wierzytelności przedawnionych może rozliczyć w koszty podatkowe jako różnicę pomiędzy nominalną wartością wierzytelności a sumą uzyskaną z jej zbycia. Sama uważała, że taka możliwość istnieje.
Z tym stanowiskiem nie zgodził się jednak fiskus. Wyjaśnił, że jeżeli zbywana wierzytelność jest przedawniona, to nie można straty rozliczyć w koszty, nawet jeśli uprzednio została zarachowana jako przychód należny. W ocenie urzędników, skoro podatnik nie może zaliczyć do kosztów wierzytelności przedawnionych (art. 16 ust. 1 pkt 20 ustawy o CIT), to zwiększenie kosztów uzyskania przychodów poprzez zaliczenie do nich strat powstałych w wyniku ich sprzedaży niwelowałoby skutki tej normy. W konsekwencji obniżenie zobowiązania podatkowego przeczyłoby zasadzie racjonalności ustawodawcy.
Spółka zaskarżyła interpretację. W pierwszej instancji wygrała. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku stwierdził, że art. 16 ust. 1 pkt 20 i art. 16 ust. 1 pkt 39 ustawy o CIT mają niezależne od siebie unormowane zakresy. Odwołując się do orzecznictwa NSA, podkreślił, że nie ma żadnych racji gospodarczych, by z treści art. 16 ust. 1 pkt 39 ustawy o CIT wyłączać wierzytelności przedawnione i nie zaliczać do kosztów uzyskania przychodów strat z ich zbycia, gdy zostały uprzednio zarachowane jako przychód należny. W ocenie WSA w takim razie spółka nie byłaby zainteresowana ich zbywaniem. Ponadto wyłączyłaby je z przychodów należnych. Na takich operacjach nikt nie zyskuje, a tylko tracą i podatnik, i interes publiczny.
To nie przekonało jednak fiskusa. Zaskarżył korzystny dla podatniczki wyrok i miał rację. Ostatecznie bowiem NSA uchylił orzeczenie WSA i oddalił skargę spółki.
Systemowe spojrzenie
NSA nie kwestionował, że orzecznictwo powołane przez WSA było korzystne dla podatników. Nie ukrywał jednak też, że obecnie nie jest ono jednolite, a skład orzekający w sprawie opowiedział się za stanowiskiem fiskusa. A skłoniła go do tego wykładnia systemowa. Jak zauważył NSA w spornym przypadku, najpierw następuje przedawnienie wierzytelności na gruncie prawa cywilnego, a potem dochodzi do jej ewentualnego zbycia. Zgodnie zaś z art. 16 ust. 1 pkt 20 ustawy o CIT przedawnienie powoduje, że nie można wierzytelności uznać za koszt podatkowy. W ocenie sądu to jest nieodwracalne i zbycie nie powoduje, że ta sytuacja się zmienia.
Jak tłumaczył sędzia NSA Bogusław Dauter, skoro jest zakaz zaliczania do kosztów wierzytelności przedawnionych, to należy go respektować. Poza tym firmy mogą zbywać przedawnione długi za symboliczne kwoty. Przyznanie korzyści podatkowej mogłoby prowadzić do nadużyć. Dochodziłoby do handlu przedawnionymi wierzytelnościami, które co do zasady żadnej wartości nie mają. Wyrok jest prawomocny.
Sygnatura akt: II FSK 3329/17
Opinia dla „rzeczpospolitej"
Michał Dec , radca prawny, doradca podatkowy, partner w kancelarii KNDP Kolibski, Nikończyk, Dec & Partnerzy
NSA znów rozstrzyga wątpliwości interpretacyjne między dwoma konkurującymi ze sobą przepisami ustawy o CIT. Ponieważ jednak po raz kolejny w ciągu ostatnich dwóch lat potwierdza niekorzystną dla podatników wykładnię, należy brać ją pod uwagę i ewentualne operacje zbycia wierzytelności dokonywać odpowiednio wcześnie, aby nie przegapić momentu ich przedawnienia. Nie zmienia to faktu, że sama wykładnia NSA jest dyskusyjna. Uniemożliwia dokonanie u podatnika „korekty" uzyskanego przychodu, gdy nie ma ekonomicznego przysporzenia pieniężnego po jego stronie, bo dłużnik mu nie zapłacił. W praktyce sam fakt dokonania sprzedaży wierzytelności tuż przed upływem przedawnienia lub też zaraz po nim nie zmienia sytuacji faktycznej związanej z dochodzeniem długu. W szczególności dotyczy to przypadków, gdy nabywca również nie będzie żądał spłaty lub wyegzekwowanie należności jest w praktyce niemożliwe z uwagi sytuację dłużnika lub jej znikomą wartość.