Wspieranie sztuki to szczytny cel. Jednak nie zawsze jednocześnie opłacalne podatkowo. Przekonała się o tym spółka, która zainwestowała w sztukę miejską i przegrała z fiskusem spór o prawo do kosztów podatkowych. Sąd kasacyjny nie miał wątpliwości, że kwoty, jakie podatniczka przeznaczyła na sfinansowanie rzeźby pt. Pociąg do Nieba nie mogły być jej kosztem uzyskania przychodów (I FSK 2921/11).

Pociąg do sztuki

We wniosku o interpretację firma wyjaśniła, że w 2009 r. pomiędzy gminą a spółką komandytowo – akcyjną, w której jest komplementariuszem zawarta została umowa. Określała ona zasady współpracy przy realizacji rzeźby miejskiej "Pociąg do Nieba". Umowa dotyczyła zaprojektowania, wykonania i przekazania jej gminie. Do kosztów ponoszonych przez spółkę należało m. in. sporządzenie projektu, uzyskanie pozwolenia budowlanego i wykonanie rzeźby. Z tym, że sama lokomotywa została dostarcza przez gminę.

Właścicielem dzieła ostatecznie stała się gmina. Jednak spółka podkreślała, że proces powstawania oraz sama rzeźba są wszechstronnie wykorzystywane w jej materiałach marketingowych. Były też przedmiotem licznych publikacji w mediach lokalnych oraz ogólnopolskich. A to bardzo dobrze przysłużyło się upowszechnieniu jej nazwy oraz znaku firmowego wśród nieokreślonego kręgu adresatów. Ponadto w czasie budowy plac budowy otoczony był ogrodzeniem pokrytym banerami reklamowymi spółki. Sama rzeźba stanęła, co prawda na gruncie gminnym, ale przed siedzibą spółki.

Podatniczka zapytała czy wydatki poniesione w związku z wykonaniem Pociągu do Nieba stanowią dla niej koszty uzyskania przychodu. Sama nie miała wątpliwości, że takie prawo jej przysługuje. A przemawia za tym osiągnięty przez firmę skutek marketingowy.

Darowizna bez preferencji

Fiskus prawa do kosztów kategorycznie odmówił. Zdaniem urzędników wydatki nie zostały poniesione w celu osiągnięcia, zachowania lub zabezpieczenia źródła przychodu. Podkreślali, że spółka wydała pieniądze, które miały służyć późniejszemu nieodpłatnemu przekazaniu rzeźby wraz z nakładami na jej wykonanie gminie. Wydatki poniesione w związku z wykonaniem pociągu przekazane nieodpłatnie na własność gminy to darowizna, która wolą ustawodawcy podlega wyłączeniu z kosztów uzyskania przychodów.

WSA: był marketing

Zapewne ku zaskoczeniu fiskusa rację podatniczce przyznał Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu. Nie zgodził się z urzędnikami, że kwoty przekazane na budowę obiektu to darowizna. Firma nie zrobiła, bowiem tego bezinteresownie. Sąd zwracał uwagę na to, że wykorzystywanie realizacji rzeźby w materiałach marketingowych oraz w publikacjach w mediach od początku miało służyć upowszechnieniu jej nazwy oraz znaku firmowego wśród nieokreślonego kręgu adresatów. Co miało przynieść spółce wymierne korzyści. Sąd przypomniał, że działalność marketingowa jest dokonywana w celu osiągnięcia przychodu. Dlatego wydatki takie wpisują się w ogólną definicje kosztów podatkowych. Jednocześnie zastrzegł, że wydatków na marketing nie można kwalifikować jako darowizny wyłączonej z kosztów (art. 16 ust. 1 pkt 14 ustawy o CIT) nawet, jeżeli towarzyszy im nieodpłatne przekazanie towarów lub usług.

NSA odmawia prawa do kosztów

Fiskus nie dał za wygraną i miał rację. Naczelny Sąd Administracyjny nie zostawił suchej nitki na wykładni dokonanej przez wrocławski WSA. Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości, że w sprawie doszło do nieodpłatnego świadczenia na rzecz gminy, czyli do darowizny. A skoro tak to podlegała ona wyłączeniu z kosztów podatkowych. W ocenie sądu kasacyjnego WSA błędnie przyjął, że Pociąg do Nieba służy celom marketingowym podatniczki.

-         Nie ma też znaczenia, że rzeźba stała przed jej siedzibą – podkreślał sędzia NSA Jan Grzęda.

Wyrok jest prawomocny.