Minister finansów wydał interpretację ogólną dotyczącą rozumienia pojęcia „reprezentacja".
Nie uważa się za koszty uzyskania przychodów kosztów reprezentacji, w szczególności poniesionych na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, w tym alkoholowych – tyle mówią ustawy o PIT i CIT. Próżno jednak w nich szukać definicji reprezentacji.
Minister wyjaśnia, że wymienienie jako przykładowych kosztów reprezentacji wydatków na usługi gastronomiczne i zakup artykułów spożywczych nie oznacza, że wydatki tego rodzaju zawsze muszą być wyłączone z kosztów.
W orzecznictwie sądów administracyjnych pojawił się pogląd, że reprezentację należy utożsamiać z wystawnością, przepychem i okazałością. Inna linia orzecznicza mówiła o przedstawicielstwie, tj. że reprezentacja to nic innego jak działanie w czyimś imieniu, reprezentowanie czyichś interesów. Minister finansów, posiłkując się wyrokiem poszerzonego, siedmioosobowego składu Naczelnego Sądu Administracyjnego z czerwca (II FSK 702/11), odrzuca obydwie te koncepcje. Z najnowszej interpretacji wynika, że najważniejszy jest cel spotkania.
– Za wydatki na zakup żywności, napojów i usług gastronomicznych wyłączone z kosztów uzyskania przychodów (...) należy uznać te, których wyłącznym bądź dominującym celem jest stworzenie pewnego wizerunku podatnika, stworzenie dobrego obrazu jego firmy czy działalności, wykreowanie pozytywnych relacji z uczestnikami takich spotkań.
Wydatki na drobne poczęstunki (np. ciastka, paluszki, kanapki), napoje (np. kawa, herbata, woda mineralna, soki), a także posiłki (np. obiady, lunche), niezależnie od miejsca ich podawania (w siedzibie podatnika czy poza nią), podawane podczas rozmów z kontrahentami, inwestorami, wykonawcami etc. dotyczących prowadzonej przez podatników działalności gospodarczej, nie są, zgodnie z interpretacją, wyłączone z kosztów.
Minister zaznacza, że każdy wydatek trzeba analizować odrębnie pod kątem okoliczności, w jakich do niego doszło, a zakupy muszą spełniać podstawowe warunki związku z przychodami.