Karty paliwowe niewątpliwie ułatwiają życie kierowcom. Są też coraz częściej oferowane klientom przez firmy leasingowe i zarządzające flotami samochodowymi. Nie ma jednak pewności, jak je rozliczać.
– Klasyczny schemat wygląda tak: firma leasingowa daje kartę klientowi, który płaci nią za benzynę, koncern paliwowy wystawia fakturę leasingodawcy, ten odlicza z niej VAT i refakturuje transakcję na klienta – tłumaczy Paweł Fałkowski, doradca podatkowy w kancelarii FL Tax. – Korzystający z karty odlicza VAT, oczywiście jeśli paliwo zostało kupione do auta ciężarowego. W ten sposób nabywa się też części i akcesoria samochodowe lub korzysta z usług, np. myjni (przy tych zakupach VAT odliczamy bez względu na rodzaj pojazdu).
Izby korzystnie dla podatników
Co na to fiskus? Spójrzmy na ostatnie interpretacje. Warszawska Izba Skarbowa zgodziła się, że firma leasingująca i wynajmująca samochody może odliczyć cały VAT z faktury wystawionej przez koncern paliwowy. Następnie fakturuje benzynę (i inne rzeczy albo usługi) na klienta. Izba powołała się na art. 7 ust. 8 ustawy o VAT, zgodnie z którym wtedy, gdy kilka podmiotów dokonuje dostawy tego samego towaru w ten sposób, że pierwszy z nich wydaje go bezpośrednio ostatniemu w kolejności nabywcy, uznaje się, że dostawy towarów dokonał każdy z podmiotów biorących udział w tych czynnościach. Tak też jest z usługami (interpretacja nr IPPP2/443-510/13-4/MM).
Fiskus potwierdza, że przerzucenie kosztów na klienta jest czynnością opodatkowaną
Podobnie było w sprawie rozpatrywanej przez Izbę Skarbową w Poznaniu (interpretacja nr ILPP4/443-122/13-2/EWW). Izba potwierdziła, że opisany mechanizm zakupu paliwa z wykorzystaniem karty to tzw. transakcja łańcuchowa, w której także firma leasingowa dokonuje dostawy towarów (usług).
Sąd: to usługa finansowa
W czym więc problem? W ubiegłym roku Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. I FSK 1177/11) uznał, że firma, która udostępnia karty paliwowe, świadczy jedynie usługę finansową. Nie jest ona natomiast sprzedawcą (benzyny ani innych rzeczy i usług).
– Z wyroku wynika, że to stacja benzynowa powinna wystawiać fakturę na faktycznego nabywcę paliwa. Czyli nie na firmę leasingową, ale jej klienta – mówi Paweł Fałkowski. – Cały mechanizm zostaje więc odwrócony, co gorsza, okazuje się, że stosując inną praktykę, firmy leasingowe i ich klienci nie mieli prawa do odliczania VAT.
Ekspert dodaje, że NSA podparł się wyrokiem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (sprawa nr C-185/01). To jednak kontrowersyjne orzeczenie, a korzystne interpretacje fiskusa (wydawane już po wyroku NSA) dają nadzieję, że podatnicy nie będą musieli korygować rozliczeń.
Warto też zwrócić uwagę na korzystne dla przedsiębiorców wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu (sygn. I SA/Wr 523/11 i 524/11, opisywaliśmy je w „Rz" z 23 listopada 2012 r.). Zdaniem WSA stan faktyczny rozpatrywany przez ETS w sprawie nr C-185/01 istotnie różni się od sytuacji, gdy wydawane są karty paliwowe. Dlatego nie można przy rozliczaniu transakcji z wykorzystaniem kart automatycznie stosować tez z wyroku ETS.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.wojtasik@rp.pl
OPINIA
Magdalena Jaworska, doradca podatkowy, menedżer w Accreo
Stanowisko Naczelnego Sądu Administracyjnego mocno skomplikowało sytuację podmiotów biorących udział w transakcjach z wykorzystaniem kart paliwowych. Oznacza to bowiem, że zarówno faktura wystawiona przez koncern paliwowy na pośrednika (firmę leasingową), jak i ta od pośrednika dla ostatecznego nabywcy (klienta) to faktury puste. Nie dokumentują bowiem rzeczywistej transakcji. Skutek: nie uprawniają do odliczenia VAT. Trudno się zgodzić z takim podejściem. Firma wydająca kartę ma przecież często wpływ na warunki transakcji (np. realizując marżę albo udzielając rabatu). Można więc przyjąć, że kupuje paliwo wprawdzie na rzecz swojego klienta, ale we własnym imieniu. Zgodnie z istotą transakcji łańcuchowych dokonuje więc opodatkowanej dostawy towarów (usług).