Z art. 115 ordynacji podatkowej wynika, że wspólnik spółki cywilnej, jawnej, partnerskiej oraz komplementariusz spółki komandytowej albo komandytowo-akcyjnej odpowiada całym swoim majątkiem solidarnie ze spółką i z pozostałymi wspólnikami za zaległości podatkowe spółki. Ma to swoje praktyczne konsekwencje.
Zaległości z przeszłości
Osoby, które utworzyły spółkę, mogą być obciążone jej długami podatkowymi powstałymi w czasie, kiedy w niej uczestniczyły. A to oznacza, że odpowiedzialność poniosą nie tylko aktualni, ale i byli wspólnicy (tak WSA w Gliwicach w wyroku z 15 lipca 2008 r. III SA/Gl 263/08).
Sam fakt bycia wspólnikiem w spółce w danym okresie może być wykazany wszelkimi dowodami, np. umowami, wypisem z Krajowego Rejestru Sądowego czy też bezpośrednią informacją z sądu rejestrowego (tak WSA w Gliwicach w wyroku z 13 kwietnia 2011 r., III SA/Gl 1793/10).
Były wspólnik odpowie nie tylko za zaległości, których termin płatności upływał w czasie, gdy był wspólnikiem, ale również za zaległości wymienione w art. 52 ordynacji podatkowej, jeśli powstały w czasie, gdy był w spółce. Dotyczy to nadpłaty, zwrotu podatku (gdy podatnik otrzymał go nienależnie lub w wysokości wyższej od należnej), oprocentowania nienależnej nadpłaty bądź zwrotu podatku a także wynagrodzenia płatników lub inkasentów pobranego nienależnie lub w wysokości wyższej od należnej.
Oczywiście fiskus nie musi się domagać zapłaty zaległości od wszystkich odpowiadających solidarnie wspólników. Może jej dochodzić tylko od niektórych z nich, a nawet tylko od jednego. Dla wspólników istotne jest jednak, że zapłata przez jednego z nich nawet znacznej części zaległości podatkowej nie spowoduje, że fiskus nie będzie się od niego domagał uregulowania pozostałej części.
Dzieje się tak z uwagi na solidarny charakter odpowiedzialności wspólników. Solidarność ta sprawia, że fiskus wydając decyzję o odpowiedzialności za zaległości obciąża nią wszystkich wspólników, ale na etapie egzekucji wybiera, od kogo chce dochodzić należności (nie musi od wszystkich jednocześnie). To jednak powoduje określone konsekwencje.
Wszelkie zaległości podatkowe spółki ciążą na wszystkich wspólnikach, nie wyłączając tych, którzy wpłacili odpowiednią część zobowiązania. Jeśli jeden z nich zapłaci np. połowę, to i tak nadal odpowiada za zapłatę pozostałej części. Od odpowiedzialności zwolni go jedynie uregulowanie całej zaległej kwoty.
Jednak gdy spłaci dług fiskusowi, przysługuje mu roszczenie regresowe w stosunku do pozostałych wspólników. Te same zasady dotyczą odpowiedzialności po rozwiązaniu spółki (patrz wyrok WSA w Warszawie z 7 stycznia 2005 r. III SA/Wa 620/04).
Rodzina też ryzykuje
Aktualni i byli wspólnicy odpowiadają za zaległości w VAT czy akcyzie, bo w tych przypadkach to spółka jest płatnikiem. Inaczej jest z podatkiem dochodowym (PIT). W tym przypadku podatnikiem jest nie spółka, a poszczególni wspólnicy. W konsekwencji to na nich, a nie na spółce, ciąży obowiązek podatkowy.
Gdy powstanie zaległość w PIT, pozostali wspólnicy nie będą zatem za nią odpowiadali. W grę – w tym przypadku – będzie wchodziła odpowiedzialność małżonka lub innych członków rodziny. Małżonek może ponieść odpowiedzialność, jeśli pozostaje we wspólności majątkowej z podatnikiem, który ma zaległość w urzędzie skarbowym.
Natomiast członek rodziny podatnika (wstępny, zstępny, rodzeństwo, małżonkowie zstępnych, konkubent i osoba pozostająca w stosunku przysposobienia) odpowiada – na mocy art. 111 ordynacji podatkowej – całym swoim majątkiem solidarnie z podatnikiem prowadzącym działalność gospodarczą za zaległości wynikające z tej działalności, a powstałe w okresie, w którym stale współdziałał z podatnikiem w jej wykonywaniu, osiągając korzyści z prowadzonej przez niego działalności.
Odpowiedzialność nie dotyczy jedynie osób, które w okresie stałego współdziałania były osobami, wobec których na podatniku ciążył obowiązek alimentacyjny – w zakresie wynikającym z tego obowiązku.