Szkopuł w tym, że nowe przepisy, które wprowadzają opodatkowanie węgla, nie zawierają definicji gospodarstwa domowego.
Tymczasem to posiadanie statusu gospodarstwa domowego będzie niezbędne, by z początkiem nowego roku – zgodnie z prawem – węgiel i koks zakupione w celu ogrzewania domostwa korzystały ze zwolnienia od akcyzy.
Brak odpowiedzi
Niestety ci, którzy mają firmę we własnym domu, nie znajdą w nowym prawie odpowiedzi na pytanie, jak prawidłowo ustalić ilość węgla czy koksu zużywanego do ogrzewania pomieszczeń, w których prowadzona jest działalność gospodarcza (np. kancelarii radcy prawnego czy doradcy podatkowego, biura rachunkowego, biura projektów czy sklepu).
Eksperci podatkowi przestrzegają, że może to być w niedalekiej przyszłości pole do sporu z organami podatkowymi, którymi w przypadku akcyzy są urzędy i izby celne. Ponieważ czasu jest niewiele, by przygotować się do nowego dla przedsiębiorców obowiązku zapłaty akcyzy od węgla i koksu zużywanego na potrzeby prowadzonej działalności gospodarczej, to już dziś warto zastanowić się nad tym, jak rozliczać się prawidłowo.
Chodzi o ustawę z 16 września 2011 o redukcji niektórych obowiązków obywateli i przedsiębiorców (DzU z 2011 r. nr 232, poz. 1378), która zmieniła wiele ustaw, w tym także przepisy ustawy o podatku akcyzowym.
Bez definicji i wskazówek
Dzięki niej rzutem na taśmę (bo tuż przed końcem poprzedniej kadencji Sejmu) ustawodawca uchwalił zasady opodatkowania węgla i koksu, które zaczną obowiązywać od 2 stycznia 2012. Określił też zwolnienia z opodatkowania i warunki, na jakich będą one przysługiwały. Jednak, jak się teraz okazuje, uchwalone w ekspresowym tempie przepisy mają wady.
Nie zawierają np. definicji gospodarstwa domowego. Nowy art. 31a ust. 2 pkt 3 ustawy o podatku akcyzowym mówi jedynie, że z podatku zwolnione są wyroby węglowe zużywane m.in. przez gospodarstwa domowe.
Pół biedy, gdy część mieszkalna i biuro są ogrzewane dwoma osobnymi piecami, bo ustalenie ilości spalanego w nich węgla czy koksu nie będzie nastręczało większych problemów. Gorzej, gdy jedna i ta sama szufla węgla idzie do jednego pieca i służy ogrzaniu zarówno mieszkania, jak i warsztatu czy gabinetu kosmetycznego.
Trudno podzielić
A ponieważ ustawodawca nie określił w przepisach, jak należy ustalać ilość węgla zużywanego na ogrzanie biura i mieszkania, które znajdują się pod jednym dachem, to też można założyć, że każda dowolna metoda przyjęta przez przedsiębiorcę powinna zostać zaakceptowana przez organ podatkowy.
Byleby tylko uprawdopodobniała ilość węgla czy koksu, od której powinna być zapłacona akcyza. Równie dobrze może to być np. ustalanie ilości zużywanego węgla czy koksu w przeliczeniu na powierzchnię zakładu i powierzchnię części mieszkalnej, co pozwoli potem dzielić koszt ogrzewania procentowo.
Tak naprawdę każda metoda szacunku, która uwiarygodni wskazywane do opodatkowania ilości wyrobów węglowych, będzie dobra. Opracowanie jej przez przedsiębiorcę to jednak połowa sukcesu. Trzeba bowiem jeszcze do tej koncepcji przekonać organy podatkowe. W tym celu warto zawczasu zgromadzić wszelką dokumentację (dotyczącą np. wydajności pieca) i uzbroić się w argumenty.
Problem z zapasami
W przyszłym roku kupujący węgiel będzie deklarować, czy zużyje go do celów obciążonych akcyzą (np. ogrzewanie biura) czy zwolnionych (m.in. ogrzewanie domu jednorodzinnego). W tym pierwszym wypadku kupi węgiel lub koks droższy o wartość akcyzy. Nie będą natomiast ciążyły na nim obowiązki związane z rozliczaniem tego podatku (zajmą się nimi firmy handlujące węglem). Problemem są zapasy wyrobów węglowych zgromadzone w tym roku lub wcześniej. Są one bowiem kupowane bez akcyzy.
Jeśli po 1 stycznia 2012 zostaną wykorzystane do celów innych niż zwolnione (np. ogrzewania typowej firmy), to zgodnie ze znowelizowanymi przepisami takie zużycie jest opodatkowane akcyzą.
Oznacza to, że osoba zużywająca takie zapasy do celów obciążonych podatkiem musi zarejestrować się jako podatnik akcyzy i składać deklaracje. Wykaże w nich podatek od zużycia. Potwierdziło to Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytanie „Rz” (więcej na ten temat pisaliśmy w „Prawie i praktyce” z 2 grudnia tego roku).
—kpt
Ministerstwo Finansów odpowiada na pytanie „Rz”
Osoba fizyczna prowadząca gospodarstwo domowe, w którym wykonuje działalność gospodarczą z użyciem do celów opałowych wyrobów węglowych, będzie obowiązana do określenia ilości wyrobów węglowych użytych do celów gospodarczych.
Jeżeli dokładne obliczenie ilości węgla użytego do celów gospodarczych nie będzie możliwe, ilość tę należy ustalić szacunkowo, np. opierając się na obliczeniach dotyczących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej.
Zatem osoba, która zużywa wyroby węglowe do ogrzewania gospodarstwa domowego i jednocześnie prowadzonej działalności gospodarczej, będzie zwolniona z akcyzy w części dotyczącej gospodarstwa domowego, a w części dotyczącej działalności gospodarczej będzie zobowiązana do zapłaty podatku akcyzowego.
Komentuje Paweł Bębenek, doradca podatkowy, menedżer w Kancelarii Ożóg i Wspólnicy
Nie ma prostego wyjścia z sytuacji, w jakiej znaleźli się przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą we własnym domu, skoro nie ma przepisu, który by tę kwestię regulował.
Osobiście doradzałbym daleko posuniętą ostrożność. Można ze względów bezpieczeństwa opodatkowywać cały węgiel czy koks zużywany do ogrzewania domu (części mieszkalnej i przeznaczonej na firmę), ale można też zapłacić akcyzę tylko od jego części, prowadząc w tym celu bardzo dokładną ewidencję zużycia.
Na pewno najbezpieczniejszym rozwiązaniem dla każdego podatnika byłoby posiadanie interpretacji podatkowej w swojej indywidualnej sprawie, ale czasu jest niewiele i praktycznie niemożliwe jest uzyskanie jakiegoś stanowiska organów jeszcze przed 2 stycznia.
Dlatego należałoby zaapelować do ministra finansów o jak najszybsze wydanie interpretacji ogólnej, w której precyzyjnie określone zostaną metody szacowania ilości zużywanego węgla i koksu, tak aby nie narażać Bogu ducha winnych podatników na nieprzyjemności związane z zakwestionowaniem ich szacunków przez urzędy celne.