Zgodnie z ustawą o swobodzie działalności gospodarczej kontrola w przedsiębiorstwie może trwać – w zależności od jego wielkości – od 12 do 48 dni roboczych w ciągu roku.
Niestety, urzędy kontroli skarbowej nagminnie naruszają tę zasadę. Zamiast klasycznej kontroli wszczynają tzw. postępowanie kontrolne. Z przepisów wynika, że jest to inna procedura niż kontrola, można ją uznać za odpowiednik postępowania podatkowego prowadzonego przez urzędy skarbowe. W jej trakcie fiskus może także wezwać podatnika do złożenia wyjaśnień i przedstawienia dowodów. Nie ma jednak wątpliwości, że organy kontroli skarbowej, wszczynając postępowanie kontrolne, nie mają pełni uprawnień, które przysługują im w trakcie kontroli podatkowej. Nie mogą np. przeprowadzać czynności kontrolnych w siedzibie przedsiębiorstwa. Tymczasem bardzo często to robią, prowadząc pod płaszczykiem postępowania kontrolnego zwykłą kontrolę. W ten sposób omijają przepisy nakazujące ją zakończyć w określonym terminie.
Dzięki takim zabiegom sprawdzanie przedsiębiorcy dalej trwa miesiącami, a czasami i latami. Tymczasem celem ustawy o swobodzie działalności gospodarczej było skrócenie czasu kontroli w miejscu prowadzenia działalności gospodarczej. Wymaga to pilnej interwencji organów nadzoru nad urzędami kontroli skarbowej.
Przedsiębiorca, w którego siedzibie przedstawiciele urzędu kontroli skarbowej chcą prowadzić postępowanie, powinien kategorycznie żądać wszczęcia kontroli podatkowej. Wraz z jej wszystkimi konsekwencjami – od wpisu do książki kontroli począwszy, a na przestrzeganiu limitów z ustawy o swobodzie działalności gospodarczej skończywszy.
Oczywiście także postępowania kontrolnego nie można prowadzić w nieskończoność. Zgodnie z art. 139 § 1 ordynacji podatkowej załatwienie sprawy wymagającej przeprowadzenia postępowania dowodowego powinno nastąpić bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w ciągu miesiąca, a sprawy szczególnie skomplikowanej nie później niż w ciągu dwóch miesięcy od dnia wszczęcia postępowania. Niestety, do tych terminów nie wlicza się „opóźnień z przyczyn niezależnych od organu", co daje fiskusowi spore możliwości. —oprac. wp
Autor jest adwokatem, partnerem w kancelarii Brzezińska, Narolski, Mariański Adwokaci w Łodzi