Z takim dylematem będą się zmagać podatnicy wnoszący wkłady niepieniężne do spółek prawa handlowego i cywilnego. Zwrócił na to uwagę Marek Kozaczuk w artykule "[link=http://www.rp.pl/artykul/274113.html]Aport jako czynność podlegająca VAT[/link]" opublikowanym w „Rz” 10 marca br. Autor przyjął, że właściwe jest drugie podejście, jako pozwalające na pełne zachowanie zasady neutralności podatkowej.
[srodtytul]Dwie opcje do wyboru[/srodtytul]
W mojej ocenie sposób rozliczenia powinien być zależny od woli stron, które korzystają tu ze swobody decydowania. Decyzja ta dotyczy przy tym nie wysokości wkładów, ale wartości kapitału pokrywanego aportem.
I tak, jeżeli strony ustaliły, że jest on równy wartości netto składnika majątkowego, nie ma podstaw, aby spółka „zachowała” różnicę (podatek) i faktycznie powinna ją zwrócić wspólnikowi. W przeciwnym razie doszłoby bowiem do jej bezpodstawnego wzbogacenia.
Jeżeli wartość udziałów/akcji wydanych w zamian za aport zostanie określona według wartości brutto przedmiotu wkładu, wówczas wspólnik zobowiązany jest wnieść na jego pokrycie odpowiedni majątek, w tym oprócz przedmiotu aportu również specyficzne aktywa w postaci wartości zapłaconego przez niego podatku, który spółka odzyska jako podatek naliczony. Będzie to dla niej w ostatecznym rozrachunku konkretna kwota środków pieniężnych, uzyskanych jako zwrot bezpośredni z urzędu skarbowego bądź jako zmniejszenie kwoty podatku do zapłaty za dany okres.
[srodtytul]Wystarczy odpowiednio sformułować umowę[/srodtytul]
Wybór między tymi opcjami zależny jest, moim zdaniem, od odpowiedniego sformułowania uchwały albo umowy określającej wysokość kapitału pokrywanego aportem. W razie wyboru wyceny metodą netto zasadne wydaje się również – jako pewna wskazówka praktyczna – sformułowanie w tych dokumentach wprost obowiązku rozliczenia ze wspólnikiem równowartości podatku VAT (jego zwrotu), tak aby nie było potrzeby dochodzenia takiego zwrotu na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu.
[srodtytul]Lepsze samonaliczenie[/srodtytul]
Idealnym rozwiązaniem tego problemu byłoby dopuszczenie możliwości rozliczenia VAT należnego i naliczonego od aportu wyłącznie przez spółkę, przy wykorzystaniu mechanizmu samonaliczenia („reverse charge”, takiego np., jak przy imporcie usług). Nie byłoby wówczas kwestii przepływów pieniężnych między wspólnikiem a spółką i dylematów związanych z bezgotówkowym (co do zasady) charakterem transakcji, bowiem podatek należny wykazany przez spółkę od razu drugostronnie kompensowany byłby jako jej podatek naliczony. Na razie jest to jednak tylko postulat de lege ferenda.
[i]Autor jest radcą prawnym i doradcą podatkowym, partnerem w Dźwigała & Ratajczak Kancelaria Prawna i Podatkowa sp.j.[/i]