Ministerstwo Finansów wciąż twierdzi, że małe firmy, które już w 2002 r. płaciły i nadal płacą podatek dochodowy w formie zryczałtowanej, nie musiały składać oświadczenia o wyborze tej formy opodatkowania do 20 stycznia 2003 r.
Przypomnijmy – 1 stycznia 2003 r. zaczęły obowiązywać zmienione przepisy, na podstawie których małe firmy, które raz wybrały ryczałt, nie muszą składać oświadczenia potwierdzającego wybór tej formy opodatkowania, dopóki nie utracą do niej prawa albo same nie zechcą z niej zrezygnować. Zabrakło jednak przepisów przejściowych, które uregulowałyby sytuację osób będących na ryczałcie przed wejściem w życie tej zmiany (pisaliśmy o tym w „Rz” 24 października).
[srodtytul]Minister finansów wydał [/srodtytul]
[b]w grudniu 2002 r. urzędową interpretację (nr PB2/MW-033-0562-2684/02), w której potwierdził, że również ci podatnicy nie muszą składać oświadczeń[/b]. I do tego stosowały się urzędy skarbowe, odmawiając przyjmowania pisemnych oświadczeń od podatników lub ich pełnomocników. [b]Sytuacja ryczałtowców diametralnie się zmieniła po wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygn. II FSK 37/06), który stwierdził, że wobec braku przepisów przejściowych osoby, które w 2002 r. były na ryczałcie, a w 2003 r. nie złożyły oświadczenia, z mocy prawa zostają objęte podatkiem od dochodów osobistych na zasadach ogólnych. [/b]Wyrok trafił do urzędów skarbowych, a te zaczęły go egzekwować.
[srodtytul]Stanowisko resortu…[/srodtytul]
Ministerstwo Finansów podtrzymuje swoje stanowisko w tej sprawie. Jak ustaliło na podstawie przekazanych przez dyrektorów izb skarbowych informacji o liczbie postępowań podatkowych w 2007 r. oraz w I półroczu 2008 r., wszczęto 74 takie postępowania. Uznało zatem, że twierdzenie, iż sprawa jest poważna i dotyczy setek tysięcy podatników, według tych danych nie znajduje uzasadnienia.
Jednocześnie zastrzegło, że „minister finansów nie ma możliwości ingerowania i wzruszenia rozstrzygnięć organów podatkowych pierwszej instancji, podejmowanych w indywidualnych sprawach. Podjęcie takich działań naruszyłoby bowiem zasadę dwuinstancyjności postępowania określoną w art. 127 ustawy – [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=176376]Ordynacja podatkowa[/link]” – napisało w odpowiedzi na ponowne pytania „Rz” w tej sprawie.
Innego zdania są jednak doradcy podatkowi, którzy twierdzą, iż 74 wszczęte postępowania w tej sprawie to wystarczająco niepokojąca liczba, która pokazuje, iż taki problem faktycznie istnieje.
… problemu nie rozwiąże Wyrok NSA z 2006 r. nie jest jedynym, który idzie pod prąd urzędowej interpretacji ministra finansów. [b]Podobny pogląd w tej sprawie wyraził również w orzeczeniu z 24 kwietnia 2007 r. (sygn. II FSK 579/2006).[/b]
Niestety, problem ryczałtowców sam się nie rozwiąże. Nawet bowiem ci przedsiębiorcy, którzy dotrwają nieniepokojeni przez organy skarbowe do przedawnienia się ich rozliczeń podatkowych za rok 2003, nie mają gwarancji, że fiskus uzna również przedawnienie niezłożenia przez nich oświadczenia w tym roku.
Jak podkreśla Zbigniew Maciej Szymik, przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych, zdaniem Sądu Najwyższego przepisy dotyczące instytucji przedawnienia mają charakter stabilizujący stosunki prawne, gwarantujący ich pewność. Skoro więc w styczniu 2010 r. przedawnieniu ulegną sprawy rozliczenia 2003 r., to organ podatkowy nie ma podstaw prawnych do badania złożenia oświadczenia o wyborze formy opodatkowania. – Całe zamieszanie związane z tzw. zasadą kontynuacji przestanie mieć rację bytu – zauważa Zbigniew M. Szymik. I dodaje: – Mimo iż zasada ta nie obowiązywała, według NSA, w roku 2003, to obowiązywała w następnych latach podatkowych. Tak więc niezłożenie feralnego oświadczenia nie będzie miało, poczynając od 1 stycznia 2010 r., żadnych skutków prawnych. Gwarantuje to podatnikowi właśnie instytucja przedawnienia zobowiązań podatkowych, związana z zasadą pewności prawa.
Pytanie jednak, jaka część ryczałtowców dotrwa bezpiecznie do 2010 r. i nadal będzie prowadziła działalność gospodarczą. Dla części z nich decyzje nakazujące zapłatę kilkudziesięciu tysięcy złotych podatku mogą bowiem oznaczać konieczność zamknięcia firmy ze względu na długi, których nie zdołają spłacić.
– Działanie organów podatkowych w tej sprawie nie zasługuje na aprobatę, bo całkowicie podważa zaufanie do organów państwa i wypacza idę państwa prawnego – uważa Artur Oleś, doradca podatkowy z KSK Doradcy Katowice.
[ramka][b]Komentuje Irena Ożóg z kancelarii Ożóg i Wspólnicy[/b]
74 postępowania to dużo, jeśli weźmie się pod uwagę, że minister finansów wydał urzędową interpretację w trybie art. 14 ordynacji podatkowej, która jest lekceważona przez organy podatkowe. Takie postępowania w ogóle nie powinny być wszczynane, a jeśli już zostały, to powinny się zakończyć bez wydawania decyzji wymiarowych. Zasłanianie się dwuinstancyjnością jest unikiem ze strony ministerstwa. Dziś są prowadzone 74 postępowania, ale jutro może ich być znacznie więcej. To jest problem każdego z tych podatników. Te postępowania to dowód, że interpretacja ministra finansów nie jest nic warta, a organy postępują wbrew zasadzie zaufania do organów państwa.[/ramka]
[ramka][b]Komentuje Jacek Kędzior, partner w Ernst & Young[/b]
W związku z tym, że 12 grudnia 2002 r. minister finansów w interpretacji urzędowej stwierdził jednoznacznie, iż podatnicy kontynuujący opodatkowanie w formie zryczałtowanej nie mają obowiązku składania oświadczeń, wszyscy podatnicy, którzy zastosowali się do tej interpretacji, korzystają z ochrony przewidzianej przez art. 14 § 6 ordynacji podatkowej. Z przepisu tego wyraźnie wynika, iż zastosowanie się do niej nie może podatnikowi szkodzić. Należy również pamiętać, że interpretacja została wydana w celu zapewnienia jednolitego stosowania prawa przez organy podległe ministrowi. Nie do zaakceptowania jest pomijanie jej przez administrację podatkową.[/ramka]
[i]Interpretacja urzędowa MF: [link=http://www.rp.pl/artykul/212489. html]http://www.rp.pl/artykul/212489. html[/link][/i]