Czasem podatnik ma prawo samodzielnie je podwyższyć. Dzięki temu niższy będzie dochód, a więc i podatek.
Pracownik będzie mógł tak postąpić, jeśli wcześniej nie poinformował pracodawcy, że dojeżdża do pracy z innej miejscowości, i jego przychód powinien być pomniejszony o wyższą kwotę zryczałtowanych kosztów.
Przypomnijmy, że w 2007 r. typowe pracownicze koszty uzyskania przychodu wynosiły 108,5 zł miesięcznie, czyli za rok podatkowy nie więcej niż 1302 zł. W wypadku gdy miejsce stałego lub czasowego zamieszkania podatnika jest położone poza miejscowością, w której znajduje się zakład pracy, koszty te są podwyższone o 25 proc. (pod warunkiem że podatnik nie uzyskuje dodatku za rozłąkę). W takiej sytuacji za 2007 r. wynoszą 135,63 zł miesięcznie (za rok łącznie nie więcej niż 1627,56 zł).
Pracownik może także wykazać w zeznaniu rzeczywiste wydatki na dojazd do pracy. Aby można było skorzystać z tego prawa, muszą jednak być spełnione dwa warunki. Po pierwsze, w ten sposób można uwzględnić tylko kwoty zapłacone za komunikację miejską, transport autobusowy, kolejowy lub promowy.
Po drugie, wydatki muszą być udokumentowane wyłącznie imiennymi biletami okresowymi. Podatnik musi wybrać, czy rozlicza rzeczywiste wydatki czy też koszty zryczałtowane – przepisy nie pozwalają zsumować tych kwot.Niestety, występują także sytuacje, w których pracownik nie może uwzględnić pełnej kwoty kosztów wykazanych z PIT-11. Może się tak zdarzyć wówczas, gdy w tym samym czasie pracował w dwóch lub więcej miejscach. To dlatego, że całkowita kwota zryczałtowanych kosztów pracowniczych nie może przekroczyć 1953,23 zł za rok. Limit ten jest wyższy, gdy miejsce zamieszkania podatnika jest położone poza miejscowością, w której znajduje się zakład pracy. Wtedy wynosi 2441,54 zł.