W piątek, 6 lipca 2007 r., wchodzi w życie nowelizacja ustawy o podatku akcyzowym oraz o zmianie niektórych innych ustaw (DzU nr 99, poz. 666). Zakłada ona m.in. zmniejszenie akcyzy na biopaliwa średnio o 5 - 6 groszy na litrze. Ta podatkowa ulga pozostanie jednak tylko na papierze. Dotychczas bowiem, jak się dowiedziała "Rz", strona polska nie wystąpiła do Komisji Europejskiej o notyfikację tego rozwiązania.
Tymczasem obowiązek uzyskania takiej zgody wynika wprost z art. 5 ww. ustawy. Zgodnie z nim przepisy o uldze zaczną obowiązywać dopiero od dnia ogłoszenia, że pomoc publiczna przewidziana w tych przepisach jest zgodna ze Wspólnym Rynkiem.
"Ustawa ta nie została przesłana do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zgodnie z ustawą o postępowaniu w sprawach dotyczących pomocy publicznej. W związku z tym proces notyfikacyjny się nie rozpoczął i nie może się rozpocząć, dopóki nie będzie formalnego wniosku złożonego do UOKiK" - poinformował nas urząd.
Skoro więc był to projekt poselski, to z wnioskiem powinien wystąpić organ właściwy na podstawie regulaminu Sejmu, czyli marszałek Sejmu Ludwik Dorn. Tak stanowi art. 16a ustawy o postępowaniu w sprawach dotyczących pomocy publicznej.
Proces notyfikacji jeszcze się nie rozpoczął, trudno zatem dziś przewidywać, jaka będzie decyzja KE.
Znawcy rynku sceptycznie oceniają skutki przyjętych w ustawie rozwiązań.
- Nie ma żadnej gwarancji, że po zwiększeniu (o ok. 5 - 6 gr na litrze) ulgi w akcyzie dla producentów biopaliw spadnie cena jednego litra tego paliwa na stacjach benzynowych - uważa Witold Ozimski, prezes firmy Reflex monitorującej polski rynek paliw.
Twierdzi, że zmiany, które wejdą w życie dopiero po notyfikacji ustawy przez KE, są tak niewielkie, że nie poprawią znacząco opłacalności produkcji. Klienci nie powinni więc liczyć na to, że za olej napędowy z dodatkiem biokomponentów zapłacą mniej niż za tradycyjny.
- Przy obecnej kwocie ulgi, cenach biokomponentów i ilości estrów, jaka ma być dodawana do oleju napędowego, nie należy się spodziewać, że polski rynek zaleje tanie biopaliwo. Producenci i importerzy paliw będą dodawać tylko tyle biokomponentów, żeby wypełnić nałożony na nich obowiązek - dodaje Witold Ozimski.
O tym, że ceny paliw nie spadną, a wręcz przeciwnie: mogą nawet wzrosnąć, przekonany jest Jacek Wróblewski, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
- Znowelizowane przepisy nie spowodują żadnej rewolucji na rynku paliw. Bardziej skuteczna, bo dotkliwsza, okaże się jedynie kara pieniężna nakładana na firmy, które nie będą dodawać biokomponentów do sprzedawanych przez siebie paliw i nie zrealizują narodowego celu wskaźnikowego - podkreśla w rozmowie z "Rz" Jacek Wróblewski.
Jak twierdzi, konstrukcja ulgi w podatku akcyzowym nie zrekompensuje producentom wszystkich kosztów, dlatego należy się spodziewać wzrostu cen paliw z biokomponentami i biopaliw na rynku w przyszłym roku.
- Niestety część kosztów tej operacji będzie musiał ponieść konsument - dodaje dyr. Wróblewski.
Masz pytanie do autorki, e-mail: g.lesniak@rzeczpospolita.pl
To jest ciekawy przypadek w naszej praktyce legislacyjnej. Nie znam takiej sytuacji, aby w polskim systemie prawnym weszła w życie ustawa pod takim warunkiem zawieszającym. Do tej pory zawsze było tak, że najpierw planowane rozwiązania prawne były konsultowane z Komisją Europejską, a dopiero potem - po uzyskaniu zgody KE - uchwalane były przepisy. W ten sposób udawało się zawczasu uniknąć ewentualnych problemów. Tu postąpiono na odwrót: najpierw uchwalono ustawę, a dopiero potem postanowiono zapytać o zdanie KE. I nic, nawiasem mówiąc, w tej sprawie nie zrobiono. Wychodzi więc na to, że preferencje podatkowe dla biopaliw miały być zabiegiem czysto propagandowym.