[b]Jak rozliczyć stratę spółki komandytowej u komplementariusza będącego osobą prawną? W umowie spółki jest zastrzeżenie, że zysk jest rozliczany proporcjonalnie do udziałów, ale straty pokrywa w całości komplementariusz.[/b]
Postanowienie, o którym pisze czytelnik jest jak najbardziej dopuszczalne. Wspólnika nie wolno wyłączyć od udziału w zyskach, możliwe jest natomiast wyłączenie go od udziału w stratach (ust. 3 art. 51 w zw. z art. 103 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=C4E40C5EBFF72E8EADF066A2423D6D68?id=133014]kodeksu spółek handlowych[/link]).
Jeśli chodzi o rozliczenia podatkowe, to zasada jest taka, że wspólnik w spółce komandytowej łączy uzyskane z niej przychody z pozostałymi przychodami, jakie osiągnął. Podobnie postępuje z kosztami (art. 5 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=9AE192D5C6C6F43C2A494F1B25C445EC?id=115893]ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych[/link]). Robi to jednak proporcjonalnie do posiadanego udziału. Oznacza to, że cały przychód spółki mnoży przez swój w nich udział. Dopiero uzyskany w ten sposób wynik dodaje do pozostałych swoich przychodów.
W braku przeciwnego dowodu przyjmuje się, że udziały wspólników w przychodach są równe.
W opisanej przez czytelnika sytuacji owo domniemanie raczej nie wchodzi w grę, bo dowód taki prawdopodobnie istnieje. Umowa spółki stanowi przecież, że „zysk jest rozliczany proporcjonalnie do udziałów”. Chodzi zapewne o tzw. udziały kapitałowe. Są to wielkości liczbowe odpowiadające wartości wkładów wniesionych przez każdego ze wspólników.
Jeśli po zestawieniu straty na działalności spółki ze stratami i przychodami z innych źródeł czytelnik stwierdzi, że w sumie poniósł stratę, będzie mógł z tego powodu pomniejszać swój dochód w kolejnych okresach. Stratę wolno bowiem odliczać od dochodu w najbliższych kolejno po sobie następujących pięciu latach podatkowych, przy czym wysokość obniżenia w którymkolwiek z tych lat nie może przekroczyć połowy całej straty (art. 7 ust. 5 updop).