Korektę kosztów muszą robić także przedsiębiorcy korzystający z firmowego sprzętu na podstawie umowy leasingu finansowego. Tak konsekwentnie twierdzi minister finansów. Dopuszcza jednak odstępstwa od tej reguły.
Problemy leasingobiorców to efekt obowiązujących od 1 stycznia 2013 r. przepisów mających zapobiegać zatorom płatniczym. Wynika z nich, że przedsiębiorca, który nie ureguluje kwoty wynikającej z faktury w ciągu 30 dni od terminu płatności, musi zmniejszyć koszty. Jeśli termin jest dłuższy niż 60 dni, pomniejszenia dokonuje się z upływem 90 dni od zaliczenia tej kwoty do kosztów.
Korekta odpisów
Korektę kosztów trzeba też stosować do odpisów od środków trwałych (oraz wartości niematerialnych i prawnych). Jeśli więc minie 90 dni od zaliczenia odpisu do kosztów, a należność nie jest uregulowana, musimy te koszty pomniejszyć (w całości albo w części).
– Fiskus od początku twierdził, moim zdaniem bezpodstawnie, że ten obowiązek dotyczy też przedsiębiorców wykorzystujących sprzęt na podstawie leasingu finansowego, którzy dokonują jego amortyzacji – mówi Beata Hudziak, doradca podatkowy, partner zarządzający w kancelarii 8Tax. – Ponieważ spłacają jego wartość w ratach, skarbówka nakazywała wyłączać z kosztów odpowiednią część odpisów amortyzacyjnych (odpowiadającą procentowo niespłaconej części wartości sprzętu). Mimo że regulują raty terminowo.
Uciążliwy obowiązek
– Przedsiębiorca korzysta na podstawie leasingu finansowego z samochodu ciężarowego za 120 tys. zł. Płaci raty po ok. 3,3 tys. zł miesięcznie – wyjaśnia Marcin Sobieszek, doradca podatkowy, partner w ATA Finance. – Trzy pierwsze odpisy amortyzacyjne zalicza w całości do kosztów. Jeśli zgodzimy się z fiskusem, że przepisy o korekcie stosujemy także do leasingu finansowego, musiałby po 90 dniach pomniejszyć koszty o 33/36 tych odpisów (takiej części wartości samochodu jeszcze nie zapłacił). Potem z każdą zapłaconą ratą zwiększa zaliczaną do kosztów część odpisu o 1/36.
Eksperci nie mają wątpliwości: to biurokratyczna mitręga. Nie taki był cel przepisów mających ulżyć firmom.
– Wydaje się, że zaczął to dostrzegać też fiskus – mówi Beata Hudziak. – W ostatnich interpretacjach (np. Izby Skarbowej w Katowicach, IBPBI/2/423-1521/13/AK) zgadza się z tezą, że korekty nie trzeba robić, jeśli zapłacone raty są wyższe lub równe dokonanym odpisom amortyzacyjnym. Wprawdzie nie wynika to wprost z przepisów, ale takie podejście daje szansę na uniknięcie uciążliwego obowiązku zmniejszania kosztów.
– Firmy muszą więc tak dopasować płatności poszczególnych rat, aby pokrywały odpisy amortyzacyjne – dodaje Marcin Sobieszek. Z reguły jest to możliwe.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.wojtasik@rp.pl
Maciej ?Kucharski, radca prawny w kancelarii Hałoń i Kucharski
Firma, która w terminie płaci raty z tytułu leasingu finansowego, ?nie powinna mieć obowiązku dokonywania korekty kosztów. Tak wynika z wykładni celowościowej, bo uzasadnieniem wprowadzenia regulacji o korekcie było zapobieganie zatorom płatniczym. ?A przecież w razie terminowego uiszczania należności do żadnych zatorów nie dochodzi. Na brak takiego obowiązku wskazuje też wykładnia literalna. Z przepisów o korekcie kosztów wynika, ?że stosuje się je odpowiednio w razie nabycia środków trwałych. ?W wypadku leasingu finansowego do takiego nabycia nie dochodzi. Dlatego trudno się zgodzić ze skarbówką, że decydujące w tej sprawie jest to, czy kwota rat przekracza wysokość odpisów amortyzacyjnych. Chociaż trzeba przyznać, że jest to ustępstwo ?na rzecz podatników.