W takiej bowiem wysokości fiskus może nałożyć na niego karę porządkową. Do końca 2011 r. było to 2600 zł, od początku roku o 100 zł więcej (wynika tak z obwieszczenia ministra finansów z 2 sierpnia 2011 r., MP nr 71, poz. 707).
Prawo do nałożenia na podatnika tak wysokiej kary daje urzędnikom art. 262 ordynacji podatkowej. Zgodnie z nim strona, jej pełnomocnik a także świadek lub biegły mogą zostać ukarani jeśli mimo prawidłowego wezwania organu podatkowego nie stawili się osobiście bez uzasadnionej przyczyny (mimo że byli do tego zobowiązani) lub bezzasadnie odmówili złożenia wyjaśnień, zeznań, wydania opinii, okazania przedmiotu oględzin lub udziału w innej czynności. Kara grozi także za opuszczenie bez zezwolenia organu miejsca przeprowadzenia czynności przed jej zakończeniem.
Warto przy tym pamiętać, że fiskus ma możliwość nałożenia kary już przy pierwszym niestawiennictwie. To dlatego, że art. 262 ordynacji podatkowej nie wskazuje, że dopiero kilkakrotne zignorowanie obowiązku stawienia się wezwanego może skutkować nałożeniem kary porządkowej.
O kwocie decyduje fiskus
Nałożona kara nie musi oczywiście wynosić aż tyle. 2700 zł to jej maksymalna wysokość. Może być ona zatem niższa. O tym, ile wyniesie w praktyce decydują urzędnicy. Muszą jedynie pamiętać, aby nie wymierzać jej w innych przypadkach niż te, które wskazuje art. 262 ordynacji podatkowej. Oczywiście, mimo że podatnik nie stawi się na wezwanie, nie oznacza to, że w każdym przypadku fiskus zastosuje sankcję.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie w wyroku z 22 kwietnia 2009 r. (I SA/ Ol 127/09)
przypomniał, że wymierzenie kary porządkowej pozostawione jest uznaniu organu podatkowego, tak samo jak i jej wysokość. Mimo to jednak, organy podatkowe nie mają pełnej dowolności. Powinny bowiem pamiętać, ustalając wymiar kary, aby wziąć pod uwagę całokształt okoliczności towarzyszących naruszeniu przepisów postępowania podatkowego, wagę naruszenia, postawę osoby naruszającej przepisy w trakcie tego naruszenia jak i po nim. Jeśli zatem pojawiły się jakieś nieprzewidziane okoliczność i podatnik próbuje usprawiedliwić swoje niestawiennictwo, kara powinna być współmierna do przewinienia. W takim przypadku z pewnością nie powinna to być jej maksymalna kwota.
Urzędnicy nie nałożą jednak kary porządkowej, jeśli przesłane do podatnika wezwanie nie spełnia wymogów formalnych określonych w ordynacji podatkowej, czyli np. nie zostało podpisane.
Nawet jeśli zatem podatnik je zbagatelizuje, nic mu nie grozi. Podobnie, gdy wezwanie nie zostanie adresatowi skutecznie doręczone - wtedy też nie ma mowy o nałożeniu kary porządkowej.
Płać lub się wytłumacz
Mimo wymierzenia kary, podatnik może próbować jej uniknąć. Jeśli złoży wniosek, w którym usprawiedliwi swoje niestawiennictwo i fiskus je zaakceptuje, uchyli nałożoną karę. Na złożenie takiego wniosku podatnik ma siedem dni (termin ten liczy się od doręczenia postanowienia o nałożeniu kary).Gdy fiskus wniosku nie uwzględni, nie wszystko stracone. Na postanowienie o odmowie uchylenia kary porządkowej przysługuje jeszcze zażalenie.
Jeśli podatnik nie ma się jednak jak usprawiedliwić, nałożoną karę powinien zapłacić. Ma na to siedem dni od dnia doręczenia postanowienia o jej nałożeniu.
Więcej w serwisie:
»
»
»
»
»
»